Na północnym wschodzie Polski są miejsca, dzięki którym można się poczuć naprawdę jak w bajce. Wycieczkę zaczęliśmy w Galinach, gdzie życie stanęło w miejscu, koń wesoło codziennie machał ogonem a siano pachniało pięknie poranną rosą, nawet gdy gwiazdy otulały je wieczornym, chłodnym już snem.
Tam, nawet żyjący w szybkim tempie warszawiak pokusi się na wycieczkę rowerową, choćby nawet nigdy na rowerze nie jeździł. Przemierzając bezkres pól i łąk, chowając w kieszeń dzikie jabłka, docierając nad uroczy, tajemniczy staw, można się naprawdę zatracić, jak w pięknym śnie. Na samą myśl o tym wspaniałym miejscu, wracają cudowne wspomnienia i robi się naprawdę ciepło na sercu, choćby nawet za oknem padał rzęsisty deszcz.
W tym miejscu zaczęła się nasza przygoda i tak jak było w bajkach …”za siedmioma górami …” tak i my za kilkoma lasami znaleźliśmy niebywałą atrakcję - Diabelski Kamień w miejscowości Bisztynek.
Kamień jest jednym z największych w Polsce – ma 3 metry wysokości , 28 metrów obwodu i spełnia życzenia! Zaczynając od charakterystycznego pęknięcia Diabelski Kamień trzeba obejść dwa razy (w kierunku zgodnym ze wskazówkami zegara) i pomyśleć w tym czasie o czymś, co chcielibyśmy, aby się spełniło. Warto też przeczytać legendę o diable, która znajduje się na tablicy granitowej obok tejże atrakcji. Ten wielki głaz znajduje się przy ul. Kolejowej, niedaleko Szkoły Podstawowej.
Po fantastycznej atrakcji w Bisztynku skierowaliśmy się do Mrągowa, gdzie według piosenki prowadzą wszystkie drogi. Nas jedna z nich zaprowadziła do „Źródełka Miłości”, które znajduje się na ścieżce edukacyjno – widokowej. Ta niezwykle urocza dróżka leśna jest przedłużeniem promenady, jej początek znajduje się około 200 metrów za amfiteatrem, obok Jeziora Czos. Jest to doskonała atrakcja dla dzieci, ponieważ na całej długości ścieżki umieszczone są tablice edukacyjne związane z tematyką leśną i przyrodniczą.
A na końcu … źródełko miłości, które według legendy zapewnia szybkie potomstwo - jeśli mężczyzna pochlapie wodą ze źródełka swoją partnerkę, ta w ciągu roku zajdzie w ciążę. Nie powiem Wam, czy legenda się sprawdziła (choć zostałam oczywiście ochlapana przez mojego męża, pragnącego kolejnego potomka), musicie sprawdzić sami :)