Kiedyś, gdy powiększenie rodziny jawiło się nam jako bliżej nieskonkretyzowany plan, sądziliśmy, że Tatry nie są górami dla dzieci. Że owszem, w dolinki można z maluchami, nawet wózkowymi, ale potem czeka dłuższa przerwa, aby z nastolatkami zacząć zdobywać tatrzańskie szczyty.
A potem na świat przyszły dwie dziewczynki i chłopiec. Wędrowaliśmy kolejno po Pieninach, Gorcach, Bieszczadach- starannie omijając nasze najwyższe pasmo.
Aż w końcu,całkiem przypadkiem, zrewidowaliśmy nasze poglądy. Teraz od dwóch lat przemierzamy Tatry wzdłuż i wszerz z trojgiem dzieci. W dolinkach gościmy zimą. Choć urokliwe, są w końcu tylko dolinami, przedsmakiem prawdziwych wyzwań. Latem mierzymy wyżej. Teraz już wiemy, że prócz Orlej Perci jest wiele miejsc, dokąd 4-5 letnie dziecko bez problemu dojdzie o własnych siłach.
Mamy już nasz własny top najsympatyczniejszych kierunków:
Giewont:
- czywiście oklepany, ale dla dzieci będący kwintesencją Tatr. Jedyny szczyt, który każdy kilkulatek wskaże będąc u podnóża Tatr. Kolejki oczekujących na wejście bardzo łatwo ominąć- trzeba jednak wyjść na szlak odpowiednio wcześnie. My wybraliśmy trasę z Kasprowego, bez uciążliwego podejścia, za to obfitującą w przepiękne widoki. Rozpoczynając wędrówkę o siódmej rano pod krzyż dotarliśmy na długo przed większością turystów.
Jaskinia Mylna:
- bez betonowych chodniczków, drewnianych podestów, a przede wszystkim- bez lamp przytwierdzonych do ścian. Prawdziwa Jaskinia przez duże J- w sam raz dla małych speleologów. Nie polecamy na pierwsza wizytę pod ziemią- ale jeśli już jakieś odwiedziliśmy i dziecko nie ma klaustrofobii- to świetna zabawa i podróż w nieznane.
Szpiglasowa Przełęcz:
- przepiękna widokowo trasa wśród najwyższych szczytów. Prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że na trasie spotkamy świstaki bawiące się wśród kamieni. Tylko jeden moment z łańcuchami, poza tym szlak „prodziecięcy”- nie darmo noszący nazwę Ceprostrady... o tym dzieciom wspominać nie trzeba, ale już historia tragicznego wypadku TOPRowców zaciekawi każdego. W ktorą stronę nie pójdziemy- na horyzoncie czeka na nas schronisko.
Czerwone Wierchy:
- tylko kawałek od gwarnego Giewontu, a o tak odmiennym charakterze. Prawie bieszczadzkie trasy, cudne widoki i mięciutka murawa zachęcająca do odpoczynku. Kilka tras wejścia i zejścia daje możliwość swobodnych konfiguracji wycieczek.
Oczywiście tras wycieczkowych dla rodzin z dziećmi jest w Tatrach o wiele, wiele więcej. Wybraliśmy te, które najbardziej zapadły naszym dzieciom w pamięć.
Ustalając plan podróży warto pomyśleć o kilku sprawach prócz zasad panujących w każdych górach:
W Tatrach nie ma szczytów całkowicie pozbawionych niebezpieczeństw. Na stronie TOPRu co tydzień aktualizowana kronika działań opisuje pomoc udzielaną turystom, którzy utknęli na Szpiglasowej, na drabince do Smoczej Jamy czy tym, na których spadł kamień podczas podejścia na Giewont.
Jeśli na trasie będą łańcuchy, nawet niewielkie- warto użyć uprzęży i liny. Kask również nie jest wstydem, a nietrudno tam o spadające z góry kamienie.
Jeśli dziecko się boi- nie bierz go na siłę. Nic się nie stanie, jeśli nie dotrzemy na szczyt, gdy zawrócimy w połowie trasy. To nie wstyd- za to głupotą będzie unoszenie się honorem rodzica, którego dziecko „na pewno da radę”.
Mierz siły na zamiary- zacznij od prostych, kilkugodzinnych tras zanim wybierzesz się na całodniową eskapadę. Wieczorem omów z dzieckiem trasę, porównując do ostatniej przebytej: „Będziemy iść tyle samo czasu, ale będzie bardziej stromo”- dasz radę? Dzieci mają ogromne pokłądy siły, ale muszą chcieć ich użyć.
Rób odpoczynki w pięknych widokowo miejscach- to pokaże piękno gór, ale też zmotywuje do dalszej wędrówki, skąd będzie widać jeszcze lepiej.
Szukaj tras z wyznaczonym do zdobycia szczytem- dziecko często potrzebuje konkretnego celu do osiągnięcia- a i łatwiej potem opowiadać, gdzie się było.
W Tatrach bez problemu zobaczymy kozice czy świstaki- pod warunkiem, że będziemy cicho :)
Dziś nasza najmłodsza ma już skończone 6 lat, dzieci planują więc Kościelec i Świnicę. Przygotowujemy trasy i do zobaczenia na szlaku!