Mojemu mężowi trafił się służbowy wyjazd do Szczecina. A że Szczecin blisko morza...a że nie mieliśmy wakacji bo synek urodził się w lipcu...To postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym.
Na spakowanie rodziny i znalezienie noclegu miałam 3 godziny. Jechaliśmy na dwa dni i tak naprawdę dla siebie i męża wzięłam po dwa komplety ubrań i bielizny, ręczniki oraz kosmetyki. Mamy październik więc wystąpiliśmy w kurtkach i adidasach. Dla synka wzięłam 15 pieluszek, podróżny przewijak, chusteczki,mini kosmetyki kąpielowe, opakowanie 400 gr mleka, przegotowaną wodę w termosie, zrobione mleko w butelce (izolowane materiałowym termosikiem), polar jesienny, kombinezon zimowy (na poranki i wieczory), czapkę, smoczek, kocyk, wózek (do wygodnego spacerowania),ciepłe buty, pieluszki tetrowe, kilka kompletów ubranek oraz jedną grzechotkę. Ogólnie weszło to w jedną podróżną torbę i w tę torbę, którą nosi się przy wózku.
Bardzo przydał się podróżny przewijak. Nie wszędzie są miejsca przystosowane do przewijania i często robiłam to..w aucie. Jak nie macie czegoś takiego to wystarczy ceratka. Jechaliśmy około 5 godzin i Mały zniósł dobrze podróż. Kilka razy stawialiśmy aby rozprostował się z niewygodnej pozycji z fotelika. Na miejsce odpoczynku wybraliśmy Międzyzdroje. Pokój, który wynajęliśmy niestety okazał się zimny mimo działającego ogrzewania centralnego. Dlatego jeśli możecie zawsze bierzcie ze sobą dmuchawę. My nie wzięliśmy ale właścicielka nam bez problemu pożyczyła i było ciepło. Płaciliśmy za dwie osoby bo dzieci do lat 5 mają za darmo.
Zamawiając nocleg zawsze informujcie, że przyjeżdżacie z dzieckiem, Jeśli nie karmicie piersią pytajcie czy jest dostęp do przegotowanej wody. Co do kąpieli...nie braliśmy wanienki. Uznaliśmy, że to śmieszne. Ale Wojtuś jak zobaczył słuchawkę prysznicową to zaczął potwornie płakać. Dodam, że tej pory kąpiel była dla niego przyjemnością. Synkowi wyjazd się podobał. Był spokojny i uśmiechnięty. Jeśli Wasz wózek ma pompowane koła, to bez problemu będzie jeździł po piasku.
A taki spacer nad brzegiem morza to czysta przyjemność. Takie małe dzieciątko je tylko mleko więc też szykowanie mu jedzenia nie sprawia trudności. Reasumując: Pobyt udany, jod nadwychany :) Wpadką było tylko niezabranie dmuchawy. A to i tak mało jak na pierwszy w życiu wyjazd z dzieckiem :)