Nikim jest ten,co nie podróżuje z dzieckiem... Parafrazując tekst z mojego zdjęcia "Nikim jest ten, co nie ulepsza świata", nikim jest ten,co nie podróżuje z dzieckiem. O wakacjach, tych co były, całkiem niedawno,albo tych z przed kilku lat mojej rodzinie przypominają fotografie i ...wspomnienia.
Do tego miejsca wracamy często wspomnieniami. To miejscowość Siecino koło Złocieńca nad jeziorem Siecino. Staramy się podczas każdych kolejnych wakacji nie wracać do tych samych miejsc.Niektórych to nie będzie dziwić, przecież jest tyle niesamowitych rejonów w Polsce, na świecie, które warto odwiedzić,że warto otworzyć się na nowość.
Inni,uwielbiają wracać do tych samych miejsc, z najzwyczajnych przyczyn:to co znane,gwarantuje pewną stałość, przewidywalność. Wakacje w 2011 roku niezapomniane, nieprzewidywalne, informacje o jeziorze znalezione w Wikipedii (patrz. poniżej):
"Siecino; jezioro położone na Pojezierzu Drawskim w gminie Złocieniec. Wody jeziora zaliczane są do I klasy czystości. Długość linii brzegowej: 23 km, powierzchnia: 743 ha, głębokość do 48 m w najgłębszym punkcie. Przez Siecino przepływa rzeka Rakoń. Na jeziorze są dwie wyspy: Ostrów (30 ha, połączone groblą z brzegiem) i Kępa (18 ha). Na obydwu wyspach planuje się utworzenie rezerwatu leśno-florystycznego. Na wodach jeziora obowiązuje strefa ciszy i zakaz używania silników spalinowych. Można na nim spotkać m.in. kormorany, tracze i gągoły. Z ryb dominuje sielawa europejska, w dużych ilościach występują także szczupak pospolity, leszcz, lin, i okoń. Wokół jeziora prowadzi niebieski szlak rowerowy o długości 38,9 km. Nad jeziorem Siecino od lat organizowany jest doroczny zlot motocyklowy miasta Złocieniec. Siecino to jedno z najczęściej wybieranych przez nurków polskich jezior: doskonałe warunki do nurkowania. Nad Siecinem wyznaczono 2 letnie kąpieliska śródlądowe.: plaża Gęsia Łączka; wschodnia część jeziora we wsi Cieszyno, plaża na Wyspie Ostrów - zachodnia część wyspy."
Wymyśliłam rozbicie namiotu na terenie gospodarstwa agroturystycznego (koszt dla czterech osób +samochód 60 PLN za dobę).Jak się później okazało, dokoła jeziora można było znaleźć jeszcze trochę takich ofert w podobnej cenie. Choć nie tak jak na Mazurach, czy chociażby nad jeziorem Drawskim.I to,że nie jest to typowa miejscowość turystyczna, mało popularna, w przeciwieństwie do Złocieńca, Drawska Pomorskiego, czy Bornego Sulimowa,pomimo usytuowania nad takim pięknym jeziorem,zadecydowało o moim wyborze miejsca na wakacje 2011 roku.
Odludzie, z czystym jeziorem, obwożnym sklepikiem,przyjeżdżającym o 7:30, najbliższy więszy sklep znajdował się w Złocieńcu, odgłosami kormoranów, chłopskimi laskami z darami runa leśnego, czyli grzybami. Idealne miejsce dla rodziny z małym dzieckiem.W naszym gospodarstwie mieliśmy do dyspozycji rower wodny, rowery górskie boisko do siatkówki, niewielki plac zabaw, pomost z którego łowiliśmy ryby(wykupione pozwolenie).Uczymy z mężem dzieci obcowania z naturą.Wakacje pod namiotem były pierwszymi dla młodszego, wtedy 2,5 letniego syna, którymiś z kolei, dla drugiego 7,5-letniego.Atrakcje, które mogliśmy zapewnić dzieciom ,to:oczywiście kapiele w jeziorze,pływanie rowerem wodnym po Siecinie, wycieczki rowerowe po okolicy, spacery,łowienie ryb, ognisko, grzybobranie.
Jedną z atrakcji w okolicy jest zamek Drahim w Starym Drawsku , 8 km od Złocieńca, około 14 km od Siecina(patrz Wikipedia) pozostałości warownego zamku joannitów, w Starym Drawsku (niem. Alt Draheim), gm. Czaplinek, woj. zachodniopomorskim. Ruiny wpisane zostały w 1959 do rejestru zabytków.Już od samego wejścia zachwyca, tym,że każdy może dotknąć większości eksponatów zgromadzonych w zamku i wczuć się w klimat tego niesamowitego miejsca,,,nie mówiąc już o widoku, który nas czeka z tarasu zamkowego.
Miejsce, samo w sobie zachwyca...zamek, jezioro z pyszną Sielawą, borowikami(drawskie lasy to raj dla grzybiarzy).Znajdzie się też cos dla amatorów spływów kajakowych, dla wędkarzy niesamowite łowiska...My z tych wakacji wróciliśmy z pyszną wędzoną sielawą, zówionym przez nas 74 cm węgorzem, suszonymi grzybami, miętą zebraną przy jeziorze, zapaleniem oskrzeli i płuc u dzieci ( tydzień padało, jak wyjeżdżaliśmy do Łodzi wróciły upały), mieczem rycerskim, i ogromną ilością niesamowitych zdjęć i wrażeń...Wrócimy tam po nowe przeżycia, powspominamy rok 2011, może w wakacje 2016 ?