Tatrzańskie szlaki z 7 latkiem

Jesteśmy trzy osobową rodzinką. Mati, 7 lat i duuużo starsi rodzice :). Ja od dzieciństwa wędrowałam tu i ówdzie, więc nic dziwnego, że z synem i mężem swym wędrować chcę. W tym roku padło na tatrzańskie szlaki. Dla mojego syna to drugi pobyt w Tatrach. Pierwszy raz, w wieku lat trzech, raczej spacerował za rączkę z nami dolinami, ale teraz dorósł do bardziej zawansowanej wędrówki.

tatrzańskie szlaki z 7 letnim dzieckiem (1)

Mierzmy siły na zamiary jak wybieramy się z dziećmi. Zasadę mam chyba przyzwoitą, aby na siłę dziecka nie zabierać dla zaspokojenia własnej satysfakcji. Buty trekkingowe obowiązkowo dla wszystkich! Jak na pierwszy dzień to chłopaki sprawili się wzorcowo. Podjechaliśmy od Jaszczurówki, i szlakiem zielonym idziemy na Wielki Kopieniec. Z powrotem na Toporową Cyrhlę, dla mniej zaprawionych wejście od Cyrhli będzie łatwiejsze.

tatrzańskie szlaki z 7 letnim dzieckiem (2)

Mati już na wejściu zażyczył sobie książeczkę GOT PTTK i zaczął wbijać pieczątki, to naprawdę go zmotywowało. Idąc wzdłuż potoku Olczyskiego, przez las, idziemy w miarę dobrym tempie i stosunkowo po płaskim. Trasę pokonaliśmy w miarę wyznaczonym czasie, kalkuluj się około 1.5h do szczytu. Idąc od Polany Olczyskiej do Polany pod Kopieńcem, spociliśmy się troszkę idąc pod górkę, ale gdy dotarliśmy pod Kopieniec, zaczęły wynurzać się nam Tatry Wysokie.

tatry z 7 latkiem opinie (1)

Nawet najmłodszy zapomniał o zmęczeniu, i pognaliśmy na szczyt. Było trochę bardziej stromo, ale można łatwiej od drugiej strony. W 15 minut i hop jesteśmy na 1328 m n.p.m. Pierwsze słowa mojego syna „Ale epicko”!. I zaiste panorama zachwyca. Tatry wysokie się ujawniły w całej okazałości, Mroczny Rycerz (Giewont) czy nawet pasmo Gubałówki. Schodzimy druga stroną w kierunku Cyrhli. Z górki nieco kamieniście, potem laskiem bardziej po korzeniach i jesteśmy na dole. Kolejna pieczątka, wizyta w bacówce na oscypka, i jeszcze potem kawałek wzdłuż drogi do pozostawionego na krańcach Zakopanego samochodu.

tatrzańskie szlaki z 7 letnim dzieckiem (3)

Na zejście policzmy w dobrych warunkach i jeszcze pełni sił około 1h. Oczywiście przewoźnicy kursują, też korzystać można, zwłaszcza jeśli decydujecie się zacząć i skończyć wędrówkę w innych miejscach. Tak wyglądał nasz pierwszy dzień. Pytanie syna na koniec dnia „Mamo gdzie idziemy jutro , żeby zdobyć pieczątkę?”. Zdobywał kolejne pieczątki w Strążyńskiej, Schronisku na Kościeliskiej i Dolinie Małej Łąki po Przysłop Miętusi. Na pewno znajdzie się wielu , którzy z dziećmi i na Rysy wchodzili. Dla nas to, że syn chce jechać w góry i zdobywać szczyty, już jest sukcesem. Ja weszłam na parę dwutysięczników w Tatrach, i myślę , że z czasem będę synowi podwyższać poprzeczkę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *