Mam troje dzieci: bliźniaczki Natalkę i Martynkę lat 10 i syna Krzysztofa lat 14. Nasze rodzinne zagraniczne wakacje miały miejsce pod koniec czerwca tego roku. Wykupiliśmy wycieczką na Teneryfę z biura podróży wraz z przelotem, wyżywieniem i zdecydowaliśmy się na opcję all inclusive ze względu na dodatkowy posiłek w porze obiadowej. Koszt ośmiodniowej wycieczki dla naszej pięcioosobowej rodziny wyniósł 10.000. Strasznie dużo, ale dzieci nigdy nie były za granicą, dlatego od 5 lat zbieraliśmy, by spełnić ich marzenie.
Wyruszyliśmy o świcie, by dotrzeć na lotnisko w Katowicach. Lot trwał 6 godzin, mimo to dzieci były zachwycone pierwszą w swoim życiu podniebną przygodą. Po wylądowaniu zostaliśmy przewiezieni do hotelu Vigilia Park w Puerto de Santiago, położonego w samym centrum miasta, z widokiem na Klify Los Gigantos, mieliśmy do dyspozycji trzy sypialnie, salon, dwie łazienki i kuchnię wyposażoną we wszystkie niezbędne rzeczy do gotowania, z czego kompletnie nie korzystaliśmy, gdyż jedzenie w hotelu było tak smaczne i syte, że nie było potrzeby. Wszystkie trzy posiłki były na zasadzie szwedzkiego stołu. Doskonałe ryby, zapiekanki makaronowe, ziemniaki w różnej postaci, mięso, owoce, lody. Nigdy nie było zupy, ale nam to nie przeszkadzało. Hotel posiadał dwa baseny: jeden na dole, drugi na dachu wraz z dodatkowym tarasem. Oba baseny były czynne od godz. 9:00 do 19:00. Była sala zabaw dla dzieci, mini pole golfowe, bilard. Codziennie o 20:00 odbywały się animacje, z których dzieciom najbardziej podobał się pokaz z wężami i papugami.
Sprawdź: Teneryfa ALL Inclusive [ceny]
Najważniejszym celem naszych wakacji był wulkan Teide, gdyż mąż i syn mają wspólną pasję minerały i brakowało im do bogatej kolekcji skały wulkanicznej. Nie korzystaliśmy z wycieczek oferowanych przez biuro podróży, gdyż ceny były stanowczo za wysokie i nie stać nas na nie było. Czas organizowaliśmy sobie sami i wynajęliśmy na jeden dzień auto za 36 EUR, którym wyruszyliśmy na wulkan. Jeśli chodzi o wynajem aut, nie ma problemu, jest bardzo dużo firm wynajmujących.
My trafiliśmy na świetną firmę, przyjechali po nas do hotelu, zawieźli nas na drugi koniec miasta, gdzie podpisaliśmy umowę, zapłaciliśmy i mieliśmy pełen bak paliwa. Po drodze robiliśmy postoje w przepięknych punktach widokowych. Po około trzech godzinach dotarliśmy do celu. Pod wulkanem Teide znajduję się kolejka linowa, która zawozi turystów prawie pod sam krater. Nie skorzystaliśmy, ale za to następne trzy godziny spacerowaliśmy u podnóża wulkanu przy formacjach skalnych Los Roques de Garcia. Obszar ten przypomina wulkaniczną pustynię, pełno tam jaszczurek, którymi dzieci były zachwycone. Cały Park Narodowy jest wart zobaczenia.
Wracaliśmy inną, dłuższą drogą, by zobaczyć jak najwięcej. Drogi są kręte, ale dobrze zadbane, bez dziur, czasem przeraża widok przepaści, ale była to wielka atrakcja dla dzieci. Po powrocie auto, zgodnie z umową napełniliśmy paliwem, które zużyliśmy (koszt 26 EUR) i zostawiliśmy pod hotelem, a kluczyki w recepcji. Bardzo fajne rozwiązanie, nie musieliśmy jeździć do wypożyczalni i wracać przez całe miasto piechotą. Ludzie na Teneryfie są bardzo serdeczni, mili i gotowi zawsze pomóc.
Pozostałe dni spędziliśmy na pieszych wycieczkach za miasto, gdzie dzieci z zachwytem oglądały plantację bananów, z których słynie wyspa i dotykały liści bananowca. Chodziliśmy również na plażę, mieliśmy swoją ulubioną Los Gigantes, przy porcie bezpośrednio pod klifami.
Czarny, wulkaniczny piasek był wielką frajdą dla dzieci, robiły sobie skarpetki i buty z niego na stopach, rękawiczki na dłoniach, zabawa była przednia! W Puerto de Santiago są trzy miejskie plaże, jedna typowo turystyczna, z leżakami do wynajęcia i parasolami i z zapleczem kawiarni i sklepów przy głównej ulicy. Druga mniejsza, ale kamienista, pełna krabów i niestety śmieci. Na naszą szło się 15 min szybkim marszem, ale była najcudniejsza i pełna uroku. Dodatkowo sąsiedztwo portu dodawało atrakcji, gdy wpływały pirackie turystyczne statki.
Skorzystaliśmy z dwugodzinnej atrakcji jaką jest rejs motorówką pod Klify Los Gigantos, po drodze widzieliśmy delfiny, co wprawiło w niemy zachwyt całą naszą rodzinę. Dodatkową atrakcją było karmienie mew ciastkami, postój ze sto metrów od brzegu i pływanie. Koszt 7 EUR dziecko, 14 dorosły. Niesamowite wspomnienia dla dzieci!
Czytaj koniecznie: Teneryfa - najlepsze atrakcje dla dzieci
Na wyspie znajduje się wiele atrakcji takich jak Siam Park, Loro Park, wyspa La Gomera ze słynną Masca. Nie byliśmy ze względu na syna, który ma Zespół Aspargera i źle się czuje w takich typowo turystycznych miejscach, gdzie dużo ludzi i bodźców, dlatego czas spędzaliśmy zawsze na uboczu, w zacisznych i spokojnych miejscach. Tam czujemy się najlepiej i uwielbiamy wędrować. Podróż powrotna trwała 5 godzin, co bardzo zdziwiło dzieci i w domu same znalazły wyjaśnienie tej zagadki:) Tak wyglądały nasze zagraniczne, rodzinne wakacje, które dały wszystkim wiele szczęścia i radości.