Park narodowy tuż za „rogatkami” stolicy? Takie rzeczy tylko w Polsce. W bliskim sąsiedztwie stolicy rozciąga się zielona kraina zwana Puszczą Kampinoską, która kryje w sobie wiele atrakcji (nie tylko przyrodniczych, ale o tym za chwilę). Jest to jedyny park narodowy w województwie mazowieckim, a „lokalsi” nazywają go zielonymi płucami Warszawy.
Co zatem robić w lesie? Podrzucamy Wam garść inspiracji. Udowodnimy, że puszcza to nie tylko drzewa, grzyby i komary. Pokażemy, że to także rozrywka w letnie upalne dni, kawał historii Polski, lekcja etnografii i dobra zabawa. Ale po kolei.
Dokąd zatem udać się na zwiedzanie Kampinoskiego Parku Narodowego? Oto nasze propozycje:
- Granica – niewielka wioska, w głębi lasu, za Kampinosem. To zdecydowanie nasza ulubiona puszczańska miejscówka. Znajdziecie tu muzeum Kampinoskiego Parku Narodowego, obejrzycie plenerową wystawę prezentującą parki narodowe w Polsce. Ogromne tablice przybliżą Wam osobliwości przyrodnicze naszego kraju. Znajdziecie tu także niewielki park etnograficzny (skansen) - przykład dawnego budownictwa puszczańskiego. Nas zauroczyła stara chata pokryta strzechą z ogromnym żurawiem do nabierania wody. Coraz rzadszy to widok, a dla dzieci ciekawostka. Obok skansenu znajduje się Aleja Trzeciego Tysiąclecia. Wzdłuż niej zostały posadzone dęby przez przedstawicieli władz państwowych (m.in. Aleksandra Kwaśniewskiego czy Kardynała Glempa). W Granicy znajduje się węzeł szlaków turystycznych i rowerowych. Miejscowość położona jest na granicy bagien i wydm, co czyni ją bardzo malowniczym zakątkiem puszczy. Warto wybrać się do ośrodka muzealno-dydaktycznego, w którym znajduje się wystawa wypchanych zwierząt leśnych oraz organizowane są zajęcia dla dzieci i młodzieży.A jeśli interesujecie się historią to w kilkanaście minut pieszo dojdziecie do niewielkiego cmentarza z grobami m. in.: żołnierzy 7 Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich i 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, poległych we wrześniu 1939 roku.
- Park Rozrywki Julinek – miejsce idealne na spędzenie całego dnia. Dla każdego coś ciekawego. Znajdziecie tu park linowy (płatny) z kilkoma trasami o różnym poziomie trudności. Są dwie bezpieczne trasy dla najmłodszych (dzieci nie muszą przepinać się na linach) i pięć nieco trudniejszych (również dla dorosłych) – w sumie ponad 1100 metrów przeszkód do pokonania nad ziemią. Kolejna strefa to dmuchańce (strefa płatna), w których Wasze dzieci poskaczą na trampolinach, pozjeżdżają z dmuchanych zjeżdżalni, poszybują wysoko na euro bungee i....pochlapią się w wodzie. Warto wykupić wejście bez limitu czasowego. Jest tu też mini golf (płatny), strefa animacji i bezpłatny plac zabaw. Wszystko w otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego.
- Palmiry – miejsce tragedii polskiego narodu, które trzeba obowiązkowo odwiedzić. W latach 1939 - 1943 roku Niemcy rozstrzelali w lesie w Palmirach oraz w innych miejscach w puszczy około 1700 polskich i żydowskich obywateli – przywiezionych zazwyczaj z więzień (ale nie tylko). Często byli to członkowie elit i inteligencji narodowości polskiej i żydowskiej. Zbiorowe mogiły kopała młodzież z Hitlerjugend, a po egzekucjach groby przysypywane były mchem i igliwiem, a następnie sadzono na nich sosny. W wyniku przeprowadzonych ekshumacji udało się zidentyfikować niecałe 600 ofiar tej potwornej zbrodni. Dziś na terenie Palmir jest cmentarz oraz muzeum, które warto zobaczyć. Wejście do muzeum jest bezpłatne, wewnątrz pamiątki i dokumenty jakie odnaleziono przy ofiarach. Dodatkowych wrażeń i powagi nadają temu miejscu zamknięte w szklanych tubusach prawdziwe sosny upamiętniające miejsca egzekucji. Dokoła cmentarza jest krótka (w sam raz na półgodzinny spacer) ścieżka edukacyjna, a idąc około 2-3 km dalej dojdziecie po kamiennej drodze (zwaną drogą palmiską) do Krzyża Jerzyków - symbolicznej mogiły żołnierzy Powstańczych Oddziałów Specjalnych „Jerzyki”. W pobliżu krzyża jest parking, a po drugiej stronie drogi spora polanka z miejscem na ognisko.
- Pociąg retro do puszczy – największa atrakcja okolicy zaczyna się w Sochaczewie w Muzeum Kolei Wąskotorowej gdzie zgromadzono grubo ponad sto pojazdów. Bardzo stara rumuńska lokomotywa spalinowa zabiera nas na wycieczkę. Drewniane siedziska w wagonach, brak przedziałów, siatkowe półki na bagaż i...piecyk typu koza do ogrzewania węglem to coś osobliwego! W dodatku "oszałamiająca" prędkość pociągu pozwala delektować się widokami przez całą trasę. Po drodze mijamy Brochów (słynny kościół, w którym odbył się chrzest Chopina, a także ślub jego rodziców), by finalnie dotrzeć na skraj Kampinoskiego Parku Narodowego do miejscowości Wilcze Tułowskie. Tory biegną jednak jeszcze dalej, w głąb lasu. W tym miejscu przewodnik zabiera chętnych na krótki spacer fragmentem ścieżki dydaktycznej. Mamy tu kwintesencję puszczy: stary sosnowy las, wydmy piaszczyste, a także stare dęby. W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze w polu, w miejscowości Tułowice, gdzie czeka na nas ognisko i pieczenie kiełbasek w niewielkim środku wypoczynkowym. Dzieci wesoło brodzą w rzeczce Łasicy, dorośli mają tu możliwość zakupienia prowiantu na ognisko (chociaż oczywiście można mieć swój własny). Tu spędzamy około 1,5 godziny, po czym tym samym wspaniałym pociągiem retro wracamy do Sochaczewa. Jest to wyprawa na cały dzień.
Sami widzicie ile atrakcji czeka na Wasze dzieci tuż pod Warszawą.
Wydawać by się mogło, że Puszcza Kampinoska to zwykły las, ale sami zobaczcie ile kryje w sobie niespodzianek. Jesli dodać do tego setki kilometrów szlaków pieszych to juz opcja idealna dla aktywnych dzieci i rodziców.
A może macie jakieś swoje miejsca w Kampinoskim Parku Narodowym, które powinniśmy odwiedzić? Prosimy o propozycje w komentarzach na profilu facebookowym.
Autorzy: http://trzywloczykije.blogspot.com/ czyli mama, tata i ich mały pępek świata! W podróży spędzają razem czas, odkrywają nowe miejsca i pokazują synowi jak piękny jest świat. Z myślą o najmłodszym włóczykiju powstał ten blog. To pewnego rodzaju pamiątka z podróży, lepsza i wartościowsza niż kolejny magnes na lodówkę. Najbliższa ich sercu jest Polska i właśnie wyprawy do różnych zakątków naszego kraju pokazują najczęściej.Tekst powstał w ramach współpracy "Blogerzy z Dzieckowpodrozy.pl"