Na nowo narodzone dziecko zawsze chucha się dmucha, a rodzice bardzo często boją się zabrać je gdziekolwiek. Z tego powodu zdarza się, że nie wyjeżdżają nigdzie na wakacje, choć tak naprawdę nie taki diabeł straszny.
Chyba żadnemu z rodziców nie trzeba mówić, że nie powinni zabierać w długą podróż tych najmniejszych dzieci. Jednak od około 2-3 miesiąca życia ich organizm jest już wystarczająco przygotowany i nie występuje tak duże ryzyko infekcji. Mimo to, zanim wyruszymy warto przygotować kilka rzeczy, choćby zabawki, na które nasz maluch reaguje najlepiej, a także zadbać o wszelkie niezbędne potwierdzenia ubezpieczenia zdrowotnego i pamiętać, żeby zawsze w razie czego mieć telefon do lekarza pod ręką. Zresztą kontrolna wizyta u pediatry też nie zawadzi. Niezależnie od środka lokomocji, jeśli jest to długa droga, zazwyczaj najlepiej jest jechać nocą albo późnym popołudniem, gdyż wtedy większa jest szansa, że dzidziuś sam zaśnie i będzie spokojny przez cały czas. Trzeba też uważać na klimatyzację, która może być zainstalowana w różnych pojazdach, bo to najczęstsza przyczyna przeziębienia maluchów. Zawsze powinniśmy mieć pod ręką kilka ubrań, aby w zależności od temperatury mieć możliwość zmiany. Przydadzą się one także w razie nieszczęśliwych wypadków, albo gdy dziecko zbyt mocno się spoci. Na pewno też pomocne jest, gdy podczas jazdy samochodem robi się postoje, a w innych środkach lokomocji dba się o to, by dziecko mogło zmieniać pozycję, gdyż w innym wypadku może je boleć kręgosłup.
Wydaje się jednak, że najważniejszy w tym wszystkim jest zdrowy rozsądek i właściwe rozpoznanie, czy nasze dziecko jest gotowe do takiej podróży, przewidywanie, jak może na nią zareagować. Nie warto przecież nic robić na siłę. A gdy widzimy, że dobrze znosi trudy wojaży, możemy porzucić wszelkie obawy.
Gdyby ktoś z Was chciał podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami w podróży z dzieckiem, może to zrobić za pomocą naszej strony!
Gdybyś wybierał się na wakacje z dzieckiem nad morzem – zajrzyj do tego podlinkowanego źródła!