Po tygodniowym wypoczynku na Kos mogę powiedzieć tylko jedno: to świetne miejsce na rodzinne wakacje.
style="display:inline-block;width:336px;height:280px"
data-ad-client="ca-pub-6245530361618916"
data-ad-slot="2361766402">
Przede wszystkim: pogoda. Przez nasz cały pobyt na greckiej wyspie towarzyszyło nam słońce i dość wysoka temperatura: w południe sięgała nawet 37 stopni, zaś późnym wieczorem spadała do przyjemnych 25 stopni. W największy upał, czyli mniej więcej w godzinach od 11 do 15, urządzaliśmy sobie tak tradycyjną w krajach śródziemnomorskich sjestę. Ochrona przez nadmiernym słońcem, szczególnie tak intensywnym, jest dla mnie bardzo istotna - staraliśmy się w tych godzinach przebywać wyłącznie w zacienionym miejscu lub w naszym apartamencie. Dzięki temu udało nam się uniknąć poparzeń, co może być szczególnie bolesne dla małych dzieci. A Ala wróciła do domu i tak opalona.
Wieczorami, gdy temperatura w końcu dała trochę odetchnąć, wszyscy tłumnie udawali się na spacery wzdłuż morza i do pobliskich barów oraz restauracji. Tu w tawernach czy kawiarniach nikomu nie przeszkadzały biegające między stolikami dzieci czy maluchy w wózkach, tu życie nocne jest dla wszystkich.
Grecja to dobry wybór na pierwszą zagraniczną podróż także ze względu na kuchnię - jeszcze europejską, aromatyczną, ale niezbyt pikantą, bazującą na świeżych owocach i warzywach, a także rybach i owocach morza. Wybierając się do restauracji mamy duży wybór dań, zarówno wegetariańskich, jak i mięsnych oraz tych przyrządzanych z lokalnych darów morza. W każdej tawernie dostępne były dania dla dzieci, ale zazwyczaj ograniczały się one do klasycznej małej pizzy, spaghetti z sosem pomidorowym czy małych kawałków kurczaka w panierce. Bez problemu natomiast zamawialiśmy dla Ali połowę “dorosłej” porcji, by mogła posmakować różnych smaków. Szczególnie przypadła jej do gustu grecka pita z kurczakiem i warzywami oraz świeżo wyciskany sok z pomarańczy.
O ile na kolację zazwyczaj udawaliśmy się do lokalnej tawerny, to śniadanie oraz lekki obiad jedliśmy na tarasie z widokiem na morze. W sklepie zaopatrywaliśmy się w świeże warzywa oraz owoce (wspaniałe i soczyste melony oraz arbuzy), pyszny chleb oraz fetę. W razie potrzeby dostępne również były słoiczki z daniami dla mniejszych dzieci oraz mleko modyfikowane. Nieopodal naszego apartamentu znajdował się też stragan z produktami z okolicznych gospodarstw.
Kos to typowo wakacyjna wyspa, chętnie wybierana przez turystów na wypoczynek. Znajdziemy tu długie, piaszczyste plaże (najlepsze z nich są nad zatoką Kefalos oraz w okolicach od Tigaki do Mastichari) oraz błękitne morze. Większość plaż jest dostosowana do potrzeb wczasowiczów - za drobną opłatą dostępne są leżaki z parasolami, a po kąpieli możemy skorzystać z natrysków. Woda w morzu jest czysta i przyjemnie ciepła - Ala była zachwycona możliwością zabawy w wodzie, szczególnie, że mogła wypróbować swój nowy sprzęt w postaci dmuchanego koła. Warto zaopatrzyć się w specjalne buty do wody, bo w niektórzy miejscach dno jest bardzo kamieniste.
Grecja - Kos - Atrakcje: Co jeszcze można tu robić, oprócz kąpieli słonecznych i wodnych?
My wypożyczaliśmy rowery z fotelikiem dla dziecka i z Alą na pace zwiedzaliśmy okoliczne miasteczka. Rowery są na wyspie bardzo popularnym i tanim środkiem transportu - za wynajem na jeden dzień płaciliśmy 5 EUR za sztukę. Można również wypożyczyć równie popularne skutery, quady czy samochodziki typu buggy, ale stwierdziliśmy, że mimo wszystko może to być nieco niebezpieczne i niewygodne na dłuższą podróż z dzieckiem. Wyspa jest tak mała, że można zjechać ją całą w jeden dzień - my wynajęliśmy samochód z lokalnej wypożyczalni (bez problemu znajdziemy przynajmniej jedną w każdym mieście, fotelik dla dziecka w cenie) i poświęciliśmy dwa dni na dalsze wycieczki. Po wyspie można też bez problemu przemieszczać się tanią komunikacją publiczną, przetestowaliśmy osobiście połączenia autobusowe z lotniska do nadmorskiego Kefalos oraz Marmari.
Jakie jeszcze atrakcje oferuje wyspa dla najmłodszych?
W mieście Kos przejechaliśmy się darmowym pociągiem turystycznym - Ala była zachwycona przejażdżką. W wiosce Zia, z której roztacza się widok na całą wyspę, próbowała zaprzyjaźnić się z lokalnymi kotami. Na wzgórzach nad zatoką Kefalos karmiła pasące się kozy. Ale przede wszystkim spędzaliśmy dużo czasu na świeżym powietrzu, rozkoszując się wspaniałą pogodą. Odkąd wróciliśmy z wakacji, Ala codziennie pyta, kiedy znowu pojedziemy na Kos. “Bo tam było tak fajnie”. Nie ma chyba lepszej rekomendacji.
O autorze:
[Ania] W swoją pierwszą podróż wyruszyłam mając zaledwie kilka miesięcy – mama zabrała mnie pociągiem do Warszawy. Od tamtej pory podróże to nieodłączny element mojego życia. [Adrian]Uprawiam turystykę kartingową – pierwszą rzeczą, którą sprawdzam planując podróż, jest wyszukanie okoliczonych torów gokartowych. [Alicja] Choć mam dopiero 3,5 roku, to podróże mam we krwi – to chyba tak po rodzicach. Prowadzą ciekawego bloga latamyzgdanska.pl z codziennym przeglądem lotniczych okazji oraz bloga turystycznego wszedobylscy.com