Pomyślicie pewnie „o nie! Bałtyk… tłoczno, nudno i ponuro”. Niekoniecznie! Proponujemy podejść do tematu niestandardowo. Po zeszłorocznych wakacjach w Chorwacji baliśmy się, że polskie morze okaże się przeciętne. Są jednak sposoby, aby tego uniknąć. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że wakacje w Polsce są cenniejsze niż te zagranicą.
Sprawdź pełne zestawienie: Atrakcje dla dzieci nad Bałtykiem - TOP 70!
Po pierwsze: poza sezonem!
Na urlop przed sezonem mogą sobie pozwolić rodzice dzieci, które nie chodzą jeszcze do szkoły. I koniecznie trzeba z tego korzystać. Zalet jest mnóstwo. I nie chodzi tu jedynie o niższą cenę. Morze przed sezonem to spokojne królestwo rodziców z dziećmi w wieku przedszkolnym. I zadziwiająco dobra pogoda. Omijasz tłum, korki, nie płacisz jeszcze za parkingi. Boisz się, że nie będzie gdzie zjeść? Niesłusznie. Najlepsze knajpki, prowadzone przez ludzi, którzy to kochają, są czynne cały rok.
Po drugie: gdzie diabeł mówi dobranoc!
Wybieraj małe nadmorskie miejscowości (jeszcze lepiej wsie). Gdzie się zatrzymać? Jest mnóstwo ofert od prywatnych osób – mają piękne, duże domy nad morzem z… dużymi ogrodami i placami zabaw! Jeśli zdecydujesz się na pokój na parterze z tarasem – jesteś w raju. Codziennie rano dzieciaki wybiegają na świeże powietrze, a ty pijesz kawę na tarasie. Małe miejscowości to większy spokój, więcej kontaktu z naturą i mniej paskudnych budek z chińskimi pamiątkami. Nie musze dodawać, że więcej zostanie ci w portfelu. Osobiście polecamy Dębki na Kaszubach. Spokój, zieleń i mnóstwo przestrzeni. Niedaleko do Gdańska, niedaleko na Hel.
Po trzecie: bez względu na pogodę!
Co jest cudowne nad polskim morzem? Piasek i iglasty las, który ciągnie się wzdłuż plaży. Spacerujcie. Także w czasie niepogody. Hartujcie się. Weźcie płaszcze przeciwdeszczowe, kalosze i codziennie wdychajcie to, co Bałtyk ma najlepszego do zaoferowania.
Po czwarte: nie tylko plaża!
Koniecznie zabierz ze sobą mapy i dobre przewodniki. Zdziwisz się, ile fantastycznych miejsc znajdziesz w promieniu 30-40 km. Zwiedzaj stare kościoły, bunkry, wejdź do muzeum. Nasz czterolatek z ciekawością zwiedził akwarium w Gdyni, był niezadowolony z faktu, że nie może wejść na okręt wojenny Błyskawica, z przyjemnością oglądał Bazylikę Mariacką w Gdańsku. Pewnego dnia Mały uparł się, aby wejść do Muzeum Rybołóstwa w Helu. Byłam pewna, że wyjdzie stamtąd szybciej niż wejdzie. Nic podobnego. Spędziliśmy tam ponad dwie godziny oglądając ruchome modele statków i dawne narzędzia do połowu ryb.
Po piąte: przyjaciele!
Przed sezonem na plaży królują małe dzieci. Nie ma nastolatków, nie ma dzieci szkolnych. I dobrze. Nic nie zbliża tak, jak kopanie w piasku. Plaża jest prawie pusta, a dzieci już po kilku dniach się rozpoznają (kolejny plus małych miejscowości!). I tak rodzą się pierwsze przyjaźnie.
Po szóste: pokaż mu Polskę!
Tylko od was zależy, czy dziecko będzie się nudzić. Nawet najzwyklejsze miejsce można się zamienić w krainę czarów. Potrzeba do tego trochę wyobraźni… i wiedzy. Pokazuj dzieciom szczegóły, dużo opowiadaj, pozwól dotknąć i spróbować. Czasem wycieczka do miejscowości obok może być wielką przygodą. Fajne popołudnie spędziliśmy np. w Pucku – lody, fontanna i wyprawa po truskawki na lokalny ryneczek. Spokojnie, rodzinnie i wesoło!
