Na rodzinne wakacje polecamy Beskid Śląski, jest to bardzo ciekawy turystycznie region Polski, świetne miejsce na spędzenie rodzinnych wakacji. Obszar ten posiada bardzo liczną sieć szlaków pieszych i rowerowych, liczne wyciągi i trasy narciarskie, rozbudowaną bazę noclegową i gastronomiczną. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Wiele jest atrakcji dla małych i dużych. My wybraliśmy sie na urlop w tamte strony latem, plan bardzo napięty, żeby zapewnić atrakcje każdemu członkowi naszej rodziny, która składa się z mamy - Asi, taty - Rafała i córci - Aurelii.
Pierwszego dnia udaliśmy sie na zwiedzanie Bielska-Białej, gdzie przechadzając się po ulicach centrum miasta, możemy spotkać pomniki bohaterów bajek, które powstały w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Można spotkać tu m.in. Reksia i Bolka i Lolka.
Po spacerze tego samego dnia udajemy się na Szyndzielnię, gdzie wjeżdżamy kolejką linową, a dokładnie wagonikami gondolowymi na samą górę. Bilet góra-dół normalny to koszt 22 zł, ulgowy 15, dzieci do lat 4 za darmo. Parking dla klientów zmotoryzowanych znajduje się w odległości ok. 1200 m od dolnej stacji na terenie firmy ZIAD. Cena (niezależnie od czasu postoju): samochód osobowy - 5 zł. Na szczycie znajduje się pierwsze w Beskidzie Śląskim schronisko, w którym można zjeść coś dobrego lub się ogrzać w razie niepogody. Dla wszystkich turystów obok górnej stacji kolei linowej dostępna jest wieża widokowa. Z 18 m mamy możliwość podziwiania bez przeszkód panoramy miasta oraz okolicznych wzniesień, a w dniach o dobrej widoczności można zobaczyć nawet Tatry.
Następnego dnia udajemy się do Wisły. Zaczynam od postoju przy co prawda sztucznym, ale bardzo pięknym 8-metrowym wodospadzie. Pstrykamy kilka zdjęć na pamiątkę i ruszamy dalej. Długa droga dzisiaj przed nami.
Następnym punktem tego dnia jest zapora na Jeziorze Czerniańskim. Zatrzymujemy sie tu na krótki spacer i podziwianie ślicznych widoków, które sprzyjają nabraniu siły na dalszą wycieczkę.
Głównym celem naszej dzisiejszej wycieczki jest szczyt Barania Góra, na który udajemy się szlakiem zwanym Dolina Białej Wisełki. Początkowo, jakieś 2,5 km, jest to trasa o łagodnym nachyleniu, prowadząca delikatnie do góry. Doskonale nadaje się nawet dla rodzin z dziećmi w wózkach, bo prowadzi po asfalcie. Po wspomnianych 2,5 kilometrach zaczyna się prawdziwy, piękny leśny szlak. Po drodze spotykamy popularne Kaskady Rodła, a na szczycie podziwiamy przepiękne widoki Beskidu Śląskiego. Cały szlak jest dość długi, ok. 6 km, i trochę wymagający. Polecamy wziąć spory zapas wody, bo po drodze nie ma schronisk. Wracamy tą samą trasą do samochodu, który zostawiliśmy na płatnym parkingu. Cały dzień to koszt zaledwie 5 zł.
Trzeciego dnia po bardzo wyczerpującej wyprawie na Baranią Górę postanawiamy poszwędać się po Wiśle i Ustroniu. W Wiśle odwiedzamy Skocznię im. Adama Małysza, która mieści sie w Wiśle-Malince. Koszt zostawienia samochodu to 2 zł, wstęp na samą skocznię jest bezpłatny, ale my polecamy wjazd wyciągiem krzesełkowym na samą górę, gdzie z punktu widzenia skoczka można podziwiać piękne widoki. Koszt wjazdu góra-dół: normalny 8 zł, dzieci do 5 lat za darmo. Następnie udajemy sie do galerii mistrza, gdzie zobaczymy wszystkie puchary, medale, kryształowe kule oraz wiele pamiątek związanych z karierą sportową Adama Małysza. W galerii wystawione są również kolekcje sprzętu narciarskiego - od dawnego po ten współczesny.
W Ustroniu zwiedzamy urocze centrum miejscowości, gdzie na każdym kroku spotykamy piękne wyrzeźbione w drzewach przeróżne zwierzęta. Odpoczywamy nad rzeką, zajadamy sie lodami, goframi, a na koniec udajemy się na pyszny obiad w chacie góralskiej.
Kolejnego dnia podbijamy Szczyrk. Spod Białego Krzyża w Szczyrku udajemy się szlakiem im. Stanisław Huli na Malinowskie Skały, zaliczając po drodze jeszcze jeden szczyt - Malinów. Na tej trasie, tak samo jak na Baranią Górę, nie ma żadnych schronisk, więc woda i prowiant to konieczny element ekwipunku. Trasa piękna z widokami, ale też z wymagającymi podejściami.
Piątego dnia udajemy się na Skrzyczne, najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, liczący 1257 m n.p.m. Dolna stacja kolejki mieści się przy ul. Myśliwskiej 45. W związku z odległością, którą chcemy tego dnia pokonać, na szczyt wjeżdżamy kolejka linową, która składa się z dwóch odcinków: Szczyrk-Jaworzyna, Jaworzyna-Skrzyczne, żeby po powrocie na piechotę zejść do miasta. Przejechanie jednego odcinka trwa około 15 minut. Przejechanie dwóch odcinków w jedną stronę to koszt 15 zł, dzieci do lat 4 za darmo. Ze Skrzycznego roztacza się przepiękny widok na Beskid Żywiecki, okolice Żywca i Jeziora Żywieckiego. Przy ładnej pogodzie pięknie widać Babią Górę, a nawet Tatry. Na Skrzycznym znajduje się schronisko PTTK.
Będąc na wakacjach, zawsze odwiedzamy sąsiadów za najbliższej granicy. Tym razem padło na Czechy. Za cel obieramy sobie Ostrawę, gdzie zwiedzamy Zoo i Park Dinozaurów. Zoo w Ostrawie jest doskonale przygotowane na rodzinne wycieczki z dziećmi, dla których jest tutaj mnóstwo atrakcji. Na farmie dzieci mogą karmić kozy, korzystać z placu zabaw, świata wody i piaskownicy, w której ukryte są skamieniałości. Przy ZOO znajdują sie 3 duże parkingi, koszt zostawienia samochodu osobowego to 45 CZK, bilet wstępu 110 CZK.
Z ZOO udajemy sie do Parku Dinozaurów, który mieści sie w Ostravie przy ulicy Jana Čapka. Dinopark ma świetnie oznakowane ścieżki, jest dostosowany do małych rączek, można dotykać eksponatów i nikomu to nie przeszkadza. Bilet normalny 150 CZK, dzieci do 3 lat za darmo. Podróżując po Czechach trzeba pamiętać, że poruszanie sie po autostradach jest płatne, viniety można kupić np. na stacjach paliw zaraz po przekroczeniu granic.
Na powrocie do do domu odwiedzamy Żywiec. Przechadzając się po pięknym parku zdrojowym, można odpocząć, zrelaksować się i nabrać siły na powrót do domu.
Pozdrawiam Joanna Rybicka