25 marca 2017 roku na świecie pojawiło się największe nasze szczęście, które nazwaliśmy Jan. My Rodzice-Ksenia i Jarek jesteśmy typem ludzi podróżujących, nie siedzących w weekend w mieście, w bloku. Uciekamy od miejsc przeludnionych oraz głośnych. Od pierwszych tygodni, zaczęliśmy małemu pokazywać piękne zakątki Polski, zaczynając podroż do dziadków na Święta Wielkanocne (Człuchów- 230km od Szczecina) Był dzielny, choć był bardzo malutki. W międzyczasie odwiedziliśmy różne miejsca w północno-zachodniej części Polski. W samym Człuchowie polecamy Zamek Krzyżacki, ZOO Canpol oraz piękne jeziora.
Z czasem podróże stały się uciążliwe. Janek robił się coraz starszy. Przestał lubić podróże samochodem. Zaczęliśmy zastanawiać się, gdzie popełniamy błąd? Błędu naszego w tym nie było. Po prostu co niektóre dzieci nie lubią jeździć autem. Ale my idziemy w zaparte i się nie poddajemy! Nadszedł czas wakacji. Nie wyobrażamy sobie żeby wakacje nigdzie nie pojechać. To by nie było w naszym stylu. Pomimo trudności w jeździe wynikających z niezadowolenia dziecka zdecydowaliśmy się wyruszyć w najdłuższa podroż po Polsce.
Nadszedł dzień wyjazdu. Godzina 20:00. Auto spakowane, czas nakarmić dziecko i w drogę. I tak uczyniliśmy. Jasiu najedzony. Czas ruszać. Na samą myśl tak długiej trasy, bałam się. Wiecie co było dalej? Nasz synek usnął! Usnął i przespał 9h drogi! A my dumni, z jedną przerwą na przebranie pieluszki i rozprostowanie nóg dojechaliśmy do celu.
Bieszczady. Nasze cudowne Bieszczady.
Zatrzymaliśmy się w Zagórzu. Wynajęliśmy domek w cudownym miejscu- " Bieszczadzka Dolina". Piękny widok na Ruiny klasztoru Karmelitów bosych, czysta rzeka Osława, prywatny staw, no i co najważniejsze- cisza i spokój, świeże i zdrowe bieszczadzkie powietrze. Ludzie żyją tam inaczej- spokojniej. Dzięki codzienne porannym spacerom z synkiem zapoznaliśmy rolników od których kupowaliśmy swojskie produkty tj. ogórki, pomidory czy sery.
Założeniem naszego wyjazdu nie było siedzenie w domku i opalanie się a zwiedzanie oraz korzystanie z cudownych widoków i pogody. W okolicach Zagórza polecamy pojechać nad Solinę, gdzie jest możliwość płynięcia statkiem wycieczkowym. W Cisnej Janek po raz pierwszy jechał kolejką wąskotorową- to nic że polowe trasy przespał. Na obiad polecamy udać się również w Cisnej do Baru "Siekierezada". Wystrój oraz smak dań- powalający! Jak to Pani sprzedająca bilety na kolejkę powiedziała: " Kto nie zajrzy do Siekierezady, wyjazd w Bieszczady nie udany".
Zabraliśmy naszego synka również do Skansenu a dokładnie do Muzeum budownictwa Ludowego w Sanoku. Byliśmy w tym miejscu jakieś 4 lata temu, miejsce stało się jeszcze bardziej atrakcyjniejsze. Właściciele wciąż inwestują i zaskakują. Cudowne! Ze względu na upały na szlaki się nie porywaliśmy, ale powędrowaliśmy śladami naszych pradziadków. Odwiedziliśmy wioski zamieszkiwane przez nasze rodziny. Dziś pozostały po nich tylko cmentarze.
Będąc w Bieszczadach byliśmy dumni, ze zabraliśmy juz.4,5 miesięczne dziecko w tak wielką wyprawę. Mały niestety nic z tego nie zapamięta, ale zdjęcia w albumie zostaną na cale życie.
Z Bieszczad ruszyliśmy do Przemyśla. Sam Przemyśl jest nam bardzo bliski, ponieważ mój mąż pochodzi z tego pięknego miasta. Tak, Janio po raz pierwszy odwiedził dziadków i pradziadka w Tatusia rodzinnych stronach! Będąc tam, warto zajrzeć po drodze do Krasiczyna- Zamek oraz Park jest miejscem urokliwym! Juz pierwszego dnia zabraliśmy synka na spacer po Kopcu Tatarskim, gdzie znajduje się piękny punkt widokowy na całe miasto. Tor saneczkowy, który znajduje się w pobliżu, zaraz przy Stoku narciarskim, niestety jeszcze nie dla naszego synka. Za rok, może dwa.
Miasto Przemyśl- piękne historyczne miasto z wieloma zabytkami. Katedry, kościoły, piękny rynek, świeżo odrestaurowany Dworzec PKP, Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, Forty- Twierdza Przemyśl oraz bunkry linii Mołotowa.
Czas powrotów zawsze boli. Wszystko co dobre szybko się kończy. My- rodzice, 4,5 miesięcznego Jasia, jesteśmy szczęśliwi mając takiego małego- wielkiego bohatera który przemierzył z nami prawie 3 tysiące km. A co lepsze? Polubił jazdę samochodem! A więc czas planować kolejną wycieczke. Na pewno tam wrócimy, i to niebawem!
Podróżujcie ze swoimi dziećmi! Zarażajcie ich tą piękną pasją od maleńkości, a na pewno Wam kiedyś za to podziękują.
Ksenia Mandryk- Szczęśliwa, zakochana żona i mama.
Czytaj koniecznie: Bieszczady są niezwykłe!