Od kogo zaczęła się ta pasja?
Ja byłam motorem do działania. Nie wyniosłam takiego dalekiego podróżowania z domu. Jako dziecko, jeździłam do cioci czy babci.
Kiedy dłuższe podróże pojawiły się w Twoim życiu?
Dopiero pod koniec studiów okazało się, że świat mnie pociąga. Nie mogłam usiedzieć na miejscu. Odważyłam się na dalsze podróże.
Skąd wziął się pomysł na bloga podróżniczego?
Pomysł na bloga wziął się z frustracji. Wówczas byliśmy na etapie organizowania naszego pierwszego wyjazdu do Chin w 2009 roku. W Internecie znajdywałam głównie opisy wyjazdów pozbawione całkowicie informacji praktycznych o noclegach, dojazdach itp. Więc po powrocie z tamtej podróży, postanowiłam, że postaram się podzielić naszymi doświadczeniami. Tym samym dałam innym szansę na zorganizowanie takiego wyjazdu na własną rękę. Kiedy pojawiliśmy się w Azji, to potem nie mogliśmy uwolnić się od nieprzepartej chęci powrotu. Zbieraliśmy kolejne materiały do publikacji na blogu.
Zobacz też:
W jaki sposób próbujecie pokazywać świat?
Staramy się pokazać, że świat nie jest straszny. Chcemy przekonywać innych, że warto opuścić swoją strefę komfortu. To przełoży się na spotykanie innych ludzi oraz poznawanie ich zwyczajów oraz kultury. Próbujemy wykazać, że warto pokazywać dziecku świat od pierwszych miesięcy życia. Jednocześnie też promujemy aktywny tryb spędzania wolnego czasu.
Czym dla Was są podróże?
Dla nas podróże to totalne oderwanie od codzienności. Wyprawy to nowe widoki, zapachy oraz smaki. To też jest możliwość spędzania całej doby z naszą Malwinką. Przeżywamy wspólnie radość z odkrywania nowych miejsc.
Od jakich wyjazdów zaczęliście wspólną z dzieckiem podróżniczą przygodę?
Na początku były małe podróże z niemowlakiem do babci, w góry.
Kiedy była pierwsza dalsza podróż w trójkę?
Pierwszą daleką podróż odbyliśmy dopiero, gdy Malwinka miała 8 miesięcy. Obranym kierunkiem był Oman Do tej pory z ogromnym zapałem polecamy ten kraj na podróż z maluchem.
Dokąd potem wyjeżdżaliście?
Miesiąc po Omanie pojechaliśmy do Japonii, a następnie do Kanady. To był bogaty w podróże pierwszy rok życia Malwinki.
Jak wyglądał pierwszy wspólny wyjazd do Omanu?
Byliśmy przygotowani na wszystko. Skrupulatnie wykorzystaliśmy cały limit bagażu, który mieliśmy od linii lotniczych. Mieliśmy ponad 57 kilogramów rzeczy podróżniczych. Zabraliśmy namiot, sprzęt kempingowy, wózek i fotelik samochodowy. Ze względu na bardzo młody wiek córki, to był bardzo ciekawy wyjazd.
Dlaczego?
Malwinka jeszcze nie chodziła. Więc radośnie raczkowała w namiocie i na dywanach w zabytkowych fortach. Niesamowicie pozytywnie reagowali na nas Omańczycy. Ze względu na to, że przyjechaliśmy do ich kraju z malutkim dzieckiem.
Jak Malwinka zniosła całą podróż?
Takie małe dzieci w czasie podróży są praktycznie bezproblemowe. Jednak pod warunkiem, że będziemy przestrzegać pewnych reguł i uważnie obserwować malucha. U nas problemem były starty i lądowania samolotu. Malwinka, tak jak większość dzieci, źle znosiła zmiany ciśnienia. Wystarczyło jednak tylko pilnować żeby w tym czasie coś piła. Wtedy znikały problemy. Kilka razy udało się nam uniknąć niemiłych odczuć gdy przespała lądowanie.
Jakie kraje odwiedziliście całą rodziną?
Przyznam się szczerze, że choć piszemy bloga, to nie mam szczegółowej listy. Na potrzeby tego wywiadu wreszcie policzyłam. Wyszło nam 31 państw – Słowacja, Czechy, Niemcy, Litwa, Łotwa, Estonia, Francja, Hiszpania, Portugalia, Włochy, Norwegia, Węgry, Rumunia, Serbia, Macedonia, Grecja, Ukraina, Gruzja, Armenia, Kazachstan, Kanada, Tajlandia, Kambodża, Wietnam, Japonia, Sri Lanka, Indie, Oman i Katar.
Do którego kraju chcielibyście jeszcze wrócić?
To jest trudne pytanie. Ja z natury jestem zachwycona światem. Więc każde miejsce ma coś, co zapada na długo w pamięci. Pewnym wyznacznikiem może być chęć powrotu do tego kraju. Jeśli musiałabym wybrać kraj, do którego jeszcze raz kiedy pojechać, to na pewno Oman i Japonia. Ogromne wrażenie zrobiła na nas Kambodża i świątynie Angkor. A ostatnią naszą fascynacją jest Kazachstan.
Czym podróżujecie?
To zależy. Jeśli są to kraje Europejskie, a szczególnie wyspy, to zdecydowanie stawiamy na samochód z wypożyczalni. W Azji poruszamy się transportem publicznym. Z jednej strony jest to najtańsza opcja, a z drugiej nigdzie tak, jak w takich lokalnych pociągach czy autobusach, nie zobaczymy miejscowego kolorytu. W Azji też staramy się wypożyczyć skuter i robić na nim krótkie wycieczki. Jeden raz na Sri Lance, zrobiliśmy wyjątek. Wypożyczyliśmy samochód na cały wyjazd. Przyznam się szczerze, że byłam i nadal jestem pełna podziwu dla Marka. Świetnie radził sobie w tym szalonym ruchu ulicznym.
Do czego przywiązujecie szczególną uwagę, planując kolejne wyjazdy?
Nie da się ukryć, że największą wagę przykładamy do bezpieczeństwa. Wyjazd w miejsca konfliktów zbrojnych, to proszenie się o kłopoty. Jeśli na dodatek jedziemy tam z dzieckiem, to już skrajna nieodpowiedzialność. Staramy się też sprawdzić jaką mamy szansę na opiekę medyczną na miejscu. Zawsze wykupujemy ubezpieczenie. W ubiegłym roku zachwyciły nas Indie. Ale z wyjazdem tam czekaliśmy aż Malwinka będzie nieco starsza.
Co Was bardziej przyciąga w danym miejscu?
Zdecydowanie krajobrazy. Przyroda to jest magnes. Przyciągał nas do Omanu, Kazachstanu czy Estonii. Jednak kiedy jesteśmy w miejscu, w którym nie można pozostać obojętnym, na to co stworzyła ręka ludzka, to też czerpiemy pełnymi garściami. Tak było w Indiach, w Chinach, Kambodży, Jordanii czy Izraelu.
Co jest wyjątkowego w przyrodzie?
Przyroda nas uspokaja. Często wybieramy takie miejsca, gdzie natura różni się znacznie od tego, co mamy na co dzień w Polsce. Pustynie, kaniony, ciekawe góry, bagna to są magnesy, które nas przyciągają. Znaczenie też ma to, że mieszkamy w Krakowie. Więc urlop najchętniej spędzamy w pięknych okolicznościach przyrody.
Co jest waszą pasją?
Naszą wielką pasją są kajaki i rowery. Góry też ogromnie kochany.
Czy Malwinka ma wpływ na kierunki kolejnych wyjazdów?
Przyznamy się szczerze, że jeszcze nie. Często w wyborze miejsc pomagają promocje linii lotniczych. Na miejscu wybieramy najczęściej topowe miejsca. Staramy się wynaleźć miejscowe ciekawostki i w miarę możliwości oraz czasu, miejsca poza utartymi szlakami turystycznymi. Choć przyznamy się, że od kiedy jeździmy z dzieckiem, staramy się nieco zwolnić. Bardziej cieszymy się danym miejscem.
Przeważają wyjazdy krajowe czy zagraniczne?
Mam wrażenie, że mamy to w dobrym stopniu zrównoważone. Jeśli chodzi o czas, to gdzieś w Azji spędzimy minimum 2 – 3 tygodnie, a w Polsce będzie to najczęściej weekend albo 3-4 dni. Kochamy też odkrywać ciekawostki blisko Krakowa. Taka wycieczka zajmuje nam czasem jedno popołudnie albo cały dzień. Na pewno nigdy nie nastawiamy się, że jak urlop to tylko za granicą. W tym roku spędziliśmy cudowny tydzień w Tatrach. Robiliśmy codziennie po kilka kilometrów po górach. Ostatnio byliśmy też w województwie lubuskim. Tam postawiliśmy na wycieczki rowerowe.
Ile trwają zazwyczaj Wasze wyjazdy?
Jeździmy zazwyczaj na ok 1-3 tygodnie. Nie są to jakoś wybitnie długie wyjazdy. Z jednej strony na dłuższe nie pozwala nam nasza praca. Z drugiej zaś, taki wyjazd na 3 tygodnie jest dla nas optymalny. Nie zmęczymy się podróżą. Mamy cały czas świeże spojrzenie i zachwyt nowymi miejscami. Malwinka każdy wyjazd traktuje jak przygodę. Choć na tych dłuższych tęskni czasem za przedszkolem i dziadkami.
Jak spędzacie czas podczas wyjazdu z córką?
To zależy od miejsca w którym jesteśmy. Ale prawie zawsze staramy się znaleźć czas na aktywność fizyczną – rowery, kajaki, góry. Równoważy to też często leniuchowanie na rajskich plażach. Zwiedzamy też zabytki. Nie może też zabraknąć wspólnego czytania książeczek czy rysowania.
Jakie miejsca odwiedziliście już w tym roku?
W Polsce odkrywaliśmy okolice Krakowa i Małopolski – Bagna Błędowskie, Bobrowisko pod Nowym Sączem i kilka razy Tatry. Z dalszych wojaży był Park Mużakowski, Rudawy Janowickie, spływ Liswartą. Z zagranicznych wyjazdów to Jordania, Grecja na jachcie, Niemcy, Ukraina, Rumunia, Słowacja i Madera.
Macie już kupione bilety na kolejną podróż?
Na razie jesteśmy lekko przytłoczeni tym co nas czeka od września. Rozpoczął się rok szkolny. Nie mamy zatem kupionych jeszcze żadnych biletów lotniczych. Za to we wrześniu mamy już zaplanowany weekend w Dolinie Baryczy. Będą rowery i kajaki.
Jakich rad udzielilibyście rodzicom, którzy chcą pierwszy raz zabrać dziecko w podróż?
Jeśli to świeżo upieczeni rodzice to zawsze proponujemy bliskie podróże, aby łatwiej oswoić się z nową sytuacją. Gdy już trochę nabiorą doświadczenia i pozbędą się obaw, proponujemy ruszyć dalej w świat. Podróżowanie z dziećmi jest cudowne. Pokazywanie im piękna i różnorodności świata. Wszędzie rodziny z dziećmi są traktowane w wyjątkowy sposób. Otwiera to wiele drzwi. Miejscowi ludzie niesamowicie pozytywnie reagują na takie maluchy w podróży. Dla tych co mają obawy zawsze mamy taką odpowiedź – przecież wszędzie na świecie żyją dzieci!
Jakie kierunki są najlepsze na taki pierwszy wspólny wyjazd?
Gdy ktoś planuje dalsze wyjazdy z dzieckiem, nawet niemowlakiem, to zawsze polecamy Oman. Kraj bezpieczny, czysty, z dobrą opieką medyczną. W Azji są też kraje które są łatwe logistycznie – Tajlandia, Wietnam.
Czy na taką wyprawę jest potrzebny jakiś specjalny sprzęt podróżniczy?
Jeśli planujemy spać pod namiotem, to warto się zatroszczyć o cały sprzęt jeszcze w Polsce. Choć na przykład w Omanie, dział ze sprzętem kempingowym nawet w Carrefourze był imponujący. Tam naprawdę można było kupić wszystko na miejscu. Jadąc z małym dzieckiem, polecamy zabrać nosidełko ergonomiczne albo chustę. My przez kilka lat zabieraliśmy też mały wózek, tzw. spacerówkę, koniecznie z dużym daszkiem chroniącym od słońca. Często też zabieraliśmy fotelik samochodowy. Mając większe doświadczenie i wybierając miejsca, gdzie wiele nie potrzebujemy – coraz częściej latamy tylko z bagażem podręcznym.
Macie ochotę na więcej?
Zapraszamy tutaj