Okres kwitnienia krokusów, a właściwie szafranów, cieszy się coraz większą popularnością wśród turystów. „Cieszy się” to pewnie gruba przesada, bo w ubiegłym roku Tatry w jeden kulminacyjny weekend w tym okresie odwiedziło ok. 60 tys. ludzi, więc to nie jest raczej powód do radości dla tamtejszej przyrody, ale z całą pewnością jest to atrakcja. I to jaka! Piękna, fioletowa, walka odchodzącej zimy z nadchodząca wiosną. Jest kilka sposobów by uniknąć tak potężnych tłumów i cieszyć się pięknem fioletowych dywanów prawie w samotności, o czym przeczytacie na końcu.
Sprawdź również: Hotele przyjazne dzieciom
Kiedy kwitną krokusy?
Otóż każdego roku o innej porze, w zależności od długości zimy. Zdarza się, że kwitną już na przełomie marca i kwietnia, a czasem nawet pod koniec kwietnia. W tym roku zima jest bardzo łagodna, więc jest duża szansa, że krokusy pojawią się już w marcu. To kiedy najlepiej jechać w Tatry w poszukiwaniu krokusów? Sposobów jest co najmniej kilka by się dowiedzieć, ale najpewniejsze są dwa: śledzić doniesienia na różnych górskich portalach lub zadzwonić do Schroniska na Polanie Chochołowskiej i zapytać czy to już. Tam pracownicy codziennie obserwują Dolinę Chochołowską i najlepiej będą znać odpowiedź.
A gdzie zobaczyć kwitnące krokusy?
Miejsc jest kilka, w tym dwa pokryte największymi dywanami krokusów. Gdzie nie spojrzeć tam kwiaty. Nie wiadomo gdzie stawiać stopy by ich nie podeptać. Pierwsze miejsce najbardziej popularne i oblegane to Polana Chochołowska. Z Siwej Polany, gdzie łatwo dojechać z Zakopanego busem lub własnym samochodem, który można zostawić tam na parkingu, odległość wynosi 7,5 km. Można wypożyczyć rower lub dojechać kolejką turystyczną (do Polany Huciska, to mniej więcej połowa szlaku). A potem ok. 3 km piechotą, szeroką i wygodną trasą, a na końcu czeka nagroda. Dzieci dadzą radę bez problemu, jeśli kawałek podjadą :)
Mniej popularnym, a co za tym idzie mniej obleganym, miejscem jest Polana Kalatówki. Do Polany dotrzemy z Kuźnic, łatwym szlakiem – brukowaną Drogą Brata Alberta – o długości ok. 1,5 km. Tam znajdują się równie wielkie przestrzenie pełne krokusów, a że jest nieco wyżej położona to często kwiaty walczą o miejsce ze śniegiem. Wygląda to nadzwyczaj pięknie.
A gdy już skończycie podziwiać ten spektakl przyrody, warto zajrzeć na Kasprowy Wierch. Dojazd kolejką nie zmęczy nawet dziecka, a zapewni dodatkową atrakcję. A na górze króluje wciąż zima.
A teraz garść porad:
- Wybierzcie się na krokusy poza weekendem, wtedy z całą pewnością ominiecie tłumy i nacieszycie się pięknymi widokami w samotności lub tylko z garstką odwiedzających. Wierzcie mi, że 60 tys. ludzi to nie przelewki, wiąże się to z długim staniem w kolejce do kas, potem marszem jak na pielgrzymce, a na końcu pewnie krokusów nie widać ;)
- Jeśli nie możecie ominąć weekendu to wybierzcie się na obie Polany bardzo wcześnie rano. To również zagwarantuje Wam spokój, bo rano pojawiają się tam tylko fotografowie i ranne ptaszki. Naprawdę warto!
- Warto rozważyć też nocleg w Schronisku na Polanie Chochołowskiej, wtedy krokusy będziecie mieli na wyłączność w kilku porach dnia.
- Nie depczcie krokusów, uważajcie na nie, jeśli koniecznie chcecie sobie zrobić zdjęcie wśród krokusów to szukajcie plam, gdzie nie rosną.
Polecamy również: Długi Weekend Majowy z dzieckiem [oferty]
Autorzy:
http://www.bliskocorazdalej.pl - Justyna, Grzegorz, Lena i Pola, podróżują od wielu lat, z dziewczynkami najpierw bliżej, po Polsce i Europie, a obecnie już dalej, ruszyli w świat. Szukają miejsc niezadeptanych, ponieważ bardzo nie lubią tłumów. Do podróży w konkretne miejsca zachęcają ich przede wszystkim zdjęcia znalezione w sieci, zatem pragną zainspirować innych właśnie za pośrednictwem pięknych widoków. Pokazują też, że aktywne podróże z dziećmi nie są straszne ;)
Tekst powstał w ramach współpracy "Blogerzy z Dzieckowpodrozy.pl"