Planowanie wakacji zawsze należy do mnie, mąż umywa od tego ręce. Jedziemy tam, gdzie akurat trafi się fajna oferta. Jednak tym razem było zupełnie inaczej. „ A może pojedziemy w góry” – powiedział mój mąż – „Zawsze tylko morze i morze, może czas na zmiany?”. Pomyślałam, że czemu nie spróbować czegoś innego. Tylko gdzie? Góry, ale które? No i zaczęła się burza mózgów.
Jesteśmy małżeństwem od 9 lat. Mamy dwóch synów w wieku 7 i 4 lata. Wszystkie wakacje spędzaliśmy nad morzem ze względu na dzieci. Chłopaki bardzo lubią wodę , piach i piłkę, a plaża to dla nich idealne miejsce na zabawę.
Góry z dziećmi, co my tam będziemy z nimi robić, przecież nie dadzą rady chodzić po szlakach. „To może pojedziemy do Krynicy Zdrój. Tam w okolicy mam wujostwo, przy okazji odwiedzi się dawno nie widzianą rodzinę” – wystrzelił mój mąż. I tak padło na Krynicę. W necie poszukałam noclegu, byłam zdziwiona, bo ceny niższe niż nad morzem. Za apartament dwupokojowy na siedem dni zapłaciliśmy 1450 zł, uważam, że to przyzwoita cena i warunki super. Tak więc pojechaliśmy do Krynicy Zdrój w Beskidzie Sądeckim, nie zdając sobie sprawy co nas tam czeka. A czekało i to dużo, dużo niespodzianek.
Po pierwsze Krynica-Zdrój jest bardzo ładna, zadbana, czysta i zielona. Na każdym kroku są piękne kwietniki w kształtach zwierząt, np. sowa, żaba czy łabędź. Fontanny, sadzawki, źródełka i dużo kwiatów. Jest zielono i spokojnie. Jest po prostu pięknie i co najważniejsze nie ma takich tłumów jak nad morzem.
Co można robić w Krynicy? Oj, można i to bardzo dużo. Każdy znajdzie coś dla siebie. Krynica jest bogata w rożnego rodzaju atrakcje dla dzieci i dorosłych.
Największym zainteresowaniem moich dzieci cieszyły się parki linowe. W Krynicy są aż dwa. Krynicki Park Linowy położony jest w Czarnym Potoku, przy drodze na Kolejkę Gondolową. Jest bardzo duży, bo aż chyba jest z 8 tras o różnym stopniu trudności. Od „bąbla” po naprawdę ekstremalne przejścia. Moi chłopcy byli zachwyceni trasą Maluch. Jest to trasa na wysokości jednego metra i dziecko idzie z profesjonalnym sprzętem (uprzęż) a rodzic bez problemu może iść obok i pilnować swej pociechy.
Przed wejściem na trasę każde dziecko przechodzi szkolenie i uczone jest przepinania uprzęży. Na koniec otrzymuje dyplom ukończenia trasy. Na terenie Parku jest również ściana wspinaczkowa, duża piaskownica dla dzieci, trampolina oraz można wypić kawę .Drugi mniejszy Park Linowy mamut znajduje się na Górze Parkowej i ma tylko trzy trasy. Tam moi chłopcy korzystali z trasy dla najmłodszych, czyli tej z siatkami. Mimo, że tor zabezpieczony jest siatką to każde dziecko otrzymuje jeszcze kask dla większego bezpieczeństw. I tu również po zabawie dzieci otrzymują dyplomy. Organizowane są tam spływy pontonowe lub kajakowe i paintball. Na razie nie korzystaliśmy z tego typu atrakcji.
Góra Parkowa w Krynicy Zdrój to bardzo malownicze miejsce i pełne atrakcji dla dzieci. Na górę można wejść pieszo, czas spaceru około 45 minut z dziećmi, wszystko zależy od kondycji. Lub wjechać kolejką linowo-terenową. My zarówno wjeżdżaliśmy na górę, jak i wchodziliśmy. Muszę przyznać, że spacer był bardzo przyjemną sprawą i chłopcy również byli bardzo zadowoleni. Ku mojemu zdziwieniu, nie marudzili, i żwawo szli, szukając na drzewach oznaczeń szlaku. Po drodze na górę Parkową można zatrzymać się przy urokliwym stawiku, gdzie pływają łabędzie i dzikie kaczki. Na górę można również wjechać bryczką, ale po co męczyć zwierzęta skoro spacer jest naprawdę bardzo fajną przygodą. Gdy już dotarliśmy na szczyt znowu była niespodzianka, bo oprócz pięknego widoku na góry można było również coś zjeść (restauracja i bar) i się zabawić. Atrakcji co niemiara. Rajskie ślizgawki to numer jeden na Górze Parkowej. Czynne tylko w pogodne dni, przy deszczu zamykane. My nie korzystaliśmy, gdyż uważam, że moi chłopcy są jeszcze na to za mali. Jednak kolejki były naprawdę długie. Korzystaliśmy natomiast z zjazdu pontonowego oraz parku linowego „Mamut”. Można było również pojeździć na kucykach, ale to odpuściliśmy sobie. Góra Parkowa to obowiązkowy punkt w Krynicy-Zdrój.
Sankostrada, również przypadła nam do gustu. Chłopcy mogli by tam siedzieć cały dzień i noc, i w kółko jeździć. Trasa jest oświetlona i również są organizowane jazdy nocne. Tor jest długi, coś ze 800 metrów, podobno najdłuższy w Polsce. Szaleńcze zjazdy z adrenaliną. Cena jednego zjazdu to 6zł. Na torze można spotkać Alpaki, mniejsze kuzynki lam. My mieliśmy okazję również spotkać na torze mieszkankę pobliskiego lasu, wiewiórkę.
W Tyliczu, jakieś 5km od Krynicy jest Tor Gokardowy dla pasjonatów motoryzacji i emocji. Z racji, że mąż mechanik również i my skorzystaliśmy z przejażdżki, a dokładnie mąż i chłopaki, bo ja to nie lubię takich pojazdów. Na tor jednorazowo wypuszczane jest tylko 5 gokardów, a dzieciom dodatkowo zmniejszano prędkość, żeby za bardzo nie szalały. Wszyscy obowiązkowo w czepkach, które chowały włosy i kaskach. Fajna zabawa dla dzieci jak i dorosłych.
W Krynicy znajduje się małe, urocze Muzeum Zabawek. Dla dzieci jest to miejsce magiczne, wręcz nie z tego świata, gdzie mogą zobaczyć zabawki swoich rodziców i dziadków. U dorosłych przywołuje wspomnienia i uśmiech. Naprawdę warto odwiedzić to miejsce i cofnąć się w czasie.
Kolej Gondolowa na Jaworzynę Krynicką (1114 m.n.p.m) jest największą atrakcja Krynicy-Zdrój. Bardzo nowoczesne i wygodne wagoniki mieszczą 6-7 osób i jadą około 7 minut na szczyt. Koszt przejazdu w obie strony dla osoby dorosłej to 27zł. Kolejki są dość duże, ale idzie sprawnie, są też automaty z biletami. Na Jaworzynę Krynicką można również wejść. Trasa ma około 5km i zajmuje ponad 2 godz.
My na razie zdecydowaliśmy się na wjazd i zjazd z dziećmi, gdyż jak na pierwszy wypad w góry ta trasa wydała nam się za długa dla takich amatorów jak my. Oczywiście z góry jest piękny widok na Beskid Sądecki i liczne lokale, w których można coś przekąsić lub się napić. Z centrum na Kolej Gondolową jest kawałek drogi, najlepiej dojechać autem albo jakimś innym środkiem transportu.
Sprawdź również:
Krynica-Zdrój jest znana głównie ze swoich źródeł leczniczych i posiada kilka pijalni wód, gdzie za opłatą można spróbować wód mineralnych. Przyznam, że mi osobiście nie przypadły do gustu, mają specyficzny smak i zapach. Deptak w Krynicy znajduje się między Starą Pijalnią Wód a Pijalnią Główną. Znajduje się również fontanna multimedialna, niestety była nieczynna , i pijalnia czekolady. Można usiąść i odpocząć a także posłuchać ulicznych grajków. Deptak jest duży, organizowane są tam różne wydarzenia kulturalne. Oczywiście na deptaku są również stragany z rękodziełem i lokalną żywnością a dzieci mogą skorzystać z wypożyczalni gokardów.Odwiedziliśmy również Ogrody Zmysłów w Muszynie. Ogród podzielony jest na strefy: zapachową, wzrokową, zdrowia, słuchową, dotykową i smakową. Spełnia funkcję terapii dla osób niepełnosprawnych oraz dzieci. W naszym przypadku była to funkcja typowo rekreacyjno-spacerowa. Na terenie ogrodów jest siłownia zewnętrzna oraz punkt widokowy. Wstęp jest darmowy. Widoki cieszą oko. Można w spokoju posiedzieć i odpocząć oraz pomyśleć. W bliskiej odległości od Ogrodów znajduje się basen odkryty i lokale gastronomiczne.
Będąc w Krynicy-Zdrój nie można, nie spróbować słynnych lodów krynickich. Rodzinna lodziarnia, z pokolenia na pokolenie. Zdania co do lodów są podzielone, ale kolejki to tam są zawsze, czasami nawet godzinę trzeba stać. Lody dobre i warto spróbować . Lokale gastronomiczne tak jak wszędzie, są gorsze i lepsze. My w sumie korzystaliśmy z trzech i było w porządku. Dzieci znalazły coś dla siebie i my również. Warto spróbować dań regionalnych. Ceny przystępne.
Krynica-Zdrój ma jeszcze wiele atrakcji. Można jeszcze pojeździć konno, jest Hala Lodowa, gdzie w okresie letnim można pojeździć na łyżwach, spływy kajakowe i pontonowe Doliną Popradu, Mini Golf dla dzieci, Ogrody Biblijne w Muszynie. Trasy rowerowe i Nordic Walking oraz dużo szlaków, bo Krynica położona jest w dolinie między trzema górami: Krzyżową, Jasiennikiem i Parkową. Naprawdę Krynica oferuje bogaty wachlarz rozrywek również zimą. My nie skorzystaliśmy ze wszystkich atrakcji, ale na pewno tam wrócimy i wszystkim znajomym polecamy.
Przeczytaj również: Beskid Żywiecki z dziećmi