Jest nas czworo: 7 miesięczna Ania, 7 letnia Julia i rodzice Kasia i Krzysztof. Mieszkamy we Wrocławiu. W tym roku na wakacje wybraliśmy się do Mikoszewa, które położone jest przy Zatoce Gdańskiej.
Z racji tego, że pierwszy raz mieliśmy do przebycia tak długą drogę z maleństwem, postanowiliśmy ja podzielić na pół. Co miało swoje plusy, bo nie byliśmy zmęczeni podróżą. Na noclegu zatrzymaliśmy się u rodziny w Ciechrzu, niedaleko od Bydgoszczy. Zawsze jak jedziemy na wakacje po drodze staramy się zobaczyć nowe miejsca. W zeszłym roku byliśmy w Malborku oraz w Sopocie. Tym razem udaliśmy się do miejscowości Odry w Borach Tucholskich.
Jest to magiczne miejsce, gdzie pochowani są ludzie w kręgach. Dodatkowo kamienie są otoczone porostami, które występują tylko tutaj.
Po dwóch godzinach dojechaliśmy do Mikoszewa. Jest to bardzooooo, bardzzzzzzo spokojna miejscowość. Sami nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo. Wieś jest bardzo mała, jest w niej kościół, dwa sklepy, kilka barów (nie polecamy żadnego). A może prócz pizzy koło przeprawy na Wiśle. Do morza jest około 1,5 km fajną drogą przez las. Plaża nie jest zbyt ładna- jest na niej bardzo dużo patyków, ale za to są piękne muszelki i można znaleźć bursztyny. Tutaj znajduje się też rezerwat Mewia Łacha, są tam gniazda ptaków wodnych. Nie mieliśmy niestety lornetki, a z oddali za wiele nie było widać. W samej miejscowości nie ma nic-żadnych dmuchańców, warkoczyków. Po prostu nie ma nic-jest błoga cisza i piękny las z zielonym mechem.
Naszym miejscem noclegowym był Zakątek Adeli, Wczasowa 27. Pierwszy raz byliśmy w domku – nie mogliśmy się doczekać, aż się tam znajdziemy. Nasz domek to domek bursztynowy. Domek składa się z trzech pomieszczeń. W pierwszym przy samym wejściu jest lodówka, czajnik, stół z krzesłami, wersalka oraz telewizor. W drugim łózko piętrowe, szafa i komoda. A trzecie to łazienka z prysznicem i WC. W domku znajduje się dodatkowo parawan, parasol i leżak. Sam domek nam się podobał. Jedyne co można by było zmienić to uszczelnić okna ( w nocy było zimnooooooo) i ocieplić wodę do mycia ( brrrrrrrr).
Sam ośrodek jest super wyposażony. W kuchni jest wszystko czego dusza zapragnie (prócz piekarnika) od naczyń do patelni, są nawet przyprawy, cukier, sól, olej. Jest klika kuchenek gazowych ( co miało ogromne znaczenie przy braku prądu po mega burzy ). Dodatkowo jest domek z bawialnia dla dzieci, a tam piłkarzyki, książki, puzzle, stolik z kredkami. Wszystko co dzieci lubią. Jest tez kanapa na której spał tata, a mama siedziała z Anią. Dodatkowo jest plac zabaw-trampolina (!!!!!!), miejsce na siatkówkę, leżaki oraz zjeżdżalnie i huśtawki dla najmłodszych. Na terenie ośrodka znajduje się namiot, w którym można jeść posiłki, miejsce na ognisko. Są także rowery oraz grille, które można rozpalić na tarasie. Ośrodek jest mega czysty i zadbany. Nasza Julka bardzo szybko zawiązywała tam przyjaźnie, dzieci nie nudzą się tam ani przez moment.
Pogoda nam dopisała, było i ciepło i trochę groźnie – bo była bardzo wielka burza w nocy. Chodziliśmy na plażę, gdzie zbieraliśmy piękne muszelki. Zamierzamy ozdobić nimi ramki na zdjęcia. Budowaliśmy zamki z piasku.
Ponieważ jesteśmy dobrymi piechurami Julia i Kasia przez kilka dni spacerowały do oddalonych o kilkanaście kilometrów Katów Rybackich-bardzo lubimy takie marsze.
Było bardzo fajnie, czas szybko płynął. Kasia planowała, że pojedziemy do Gdańska, Elbląga-tylko niestety nie starczyło nam czasu. Dlatego postanowiliśmy tam wrócić, aby to nadrobić. Miejscowość nas urzekła, jeśli chcieliśmy tłumu to jechaliśmy albo do Jantaru, albo do Stegny. Serdecznie zapraszamy do Mikoszewa, bo jest tam naprawdę sielsko, albo nie – nie zapraszamy bo wtedy nie będzie tam tak spokojnie jak jest teraz.
Polecamy: Noclegi nad morzem dla rodzin z dziećmi