Sporty zimowe nigdy nas nie ciagnęły tak bardzo, jak wodne atrakcje. Jednak od pewnego czasu presja dzieci, żeby zacząć korzystać z uroków białego puchu była coraz większa. Nie było innego wyjścia - te ferie zimowe były bardzo zimowe! Chcecie wiedzieć czy Tyrol w Austrii to dobry wybór na ferie zimowe z dziećmi? Czy warto wybrać się w Alpy na pierwszą w życiu naukę jazdy na nartach? Już podpowiadamy!
Na początek zobacz krótkie video:
Austriacki Tyrol to przede wszystkim potężne pasma górskie z ponad 500 szczytami o wysokości powyżej 3000 m n.p.m., malownicze doliny, blisko 25000 km szlaków turystycznych i ponad 80 ośrodków narciarskich z 3000 km tras narciarskich, około 200 ścieżek tematycznych, górskie trasy rowerowe i drogi wspinaczkowe. Nie brakuje tu też atrakcji czy mueów, a infrastruktura noclegowa jest bardzo dobrze przygotowana na przyjęcie sporej ilości turystów.
My zatrzymaliśmy w Gerlos, to niewielka miejscowość (ok. 800 mieszkańców) w dolinie Zillertal. Rodzinny Hotel Kröller położony poza samym centrum miejscowości zapewnia niezwykle kameralne warunki do wypoczynku (tuż obok znajduje się Hotel Almhof i kilka mniejszych pensjonatów).
Hotel idealny? Tak!
Bywaliśmy w różnych miejscach. Znamy też sporo "hoteli przyjaznych dzieciom", jednak podejście i ilość atrakcji, które zapewnia KinderHotel Kröller. Pokoje rodzinne oferują wszystko czego potrzeba rodzinie, a nawet więcej. Nasz rodzinny pokój posiadał osobną sypialnię dla dzieci oraz wydzieloną garderobę. W pokoju w standardzie czekają takie udogodnienia jak podgrzewacze do butelek (nam już niepotrzebne). Nosidełka, sanki, wózki itp. - to wszystko czeka na gości hotelu.
Hotel oferuje bogaty pakiet animacji i opieki nad dziećmi: jest tu żłobek, przedszkole i kids club dla straszych dzieci. Niezależnie w jakim wieku macie dzieci, one zawsze znajdą tu profesjonalną opiekę. Duże wrażenie zrobiła na nas gastronomia. Śniadania w formie bogatego bufetu z możliwością zamawiania dań na ciepło to żadna nowość, jednak to co czeka na Was podczas całego dnia musi zrobić wrażenie. Przez cały dzień bufet ma coś do zaoferowania, w porze kawowej będą to ciastka i owoce, już od południa dostępny jest bulion dla dzieci i dania "lunchowe". Obiadkolacja jest wisienką na torcie. Zimne przystawki znajdziecie w bufecie, a danie główne wybieracie z karty - rodzice mają do wyboru 3 propozycje, a dzieci aż 8 rodzajów menu! Jeśli tego było by mało, mogą swobodnie menu zmienić do upodobań najmłodszych - szaleństwo!
Hotel posiada też rewelacyjny Aquapark. Nowoczesny basen z wydzielonymi strefami relaksu, obok wodny plac zabaw, a za szklaną ścianą strefa zjeżdżalni wodnych. Wszystko wykonane z najwyższej jakości materiałów, z designerskim polotem. Bezpośrednio w strefie basenowej czeka na Was ekspres do kawy Nespresso, to na wypadek kiedy widok gór i szum wody spowodowały senność.
Pierwszy raz na nartach
No dobra! Przyznamy się - jesteśmy...chociaż bardziej byliśmy totalnymi narciarskimi żółtodziobami. Wyjazd można by nazwać "egzotycznym" bo wszystko było dla nas nowe. Jak z tym wszystkim sobie poradzą dzieci? Otóż okazuje się, że zdecydowanie lepiej niż dorośli.
Bezpośrednio w hotelu działa profesjonalna przechowywalnia sprzętu - wszędzie podgrzewane stojaki na buty, sprzęt narciarki itp.. Tuż obok sklep i wypożyczalnia. Na niczym nie trzeba się znać. Wszystko dobierają za Was odpowiednio do wzorstu, wagi itp. Parę kroków dalej już stok! Zaledwie 20 metrów od wejścia do hotelu znajdziecie "oślą górkę", ale także profesjonalny "magiczny dywan" czy karuzelę dla dzieci. Tuż za hotelem Almhof czeka świetnie przygotowany wyciąg Kröllerlift - wyskość na górze 1550 m n.p.m, wysokość dolna 1250 m n.p.m. Pomimo przepustowości 500 osób na godzinę, można przyjąć, że to prywatny wyciąg dla obu hoteli. Oczywiście to tylko rozgrzewka przed pełną infrastrukturą Zillertal Areny. Zobaczcie sami na ile stoków czeka na Was w Zillertal Arena:
(kliknij żeby powiększyć lub zobacz interaktywna mapę online)
Dzieciaki drugiego dnia pobytu rozpoczęły 3 dniowy kurs w Almi's ski school - to szkoła która oferuje zajęcia dla gości hoteli Kröller i Almhof. Trzeba przyznać, że wszystko świetnie zoorganizowane. Kilka grup wiekowych, jednak największe wrażenie zrobiły na nas 2 latki! Takie dzieciaki nie tylko słodko wyglądają na nartach, ale też świetnie sobie radzą. Nasi chłopcy w starszej grupie już po śniadaniu zostawali z instruktorem aż do godziny 15. W między czasie oczywiście mieli zajęcia i obiad. Jeśli rodzice zostaną na stoku dłużej, dzieciaki mogą poczekać pod opieką w hotelowym Kids Clubie. Zastanawialiśmy się jaki będzie dzień 1 - czy będzie zwątpienie czy pojawi się znięchęcenie? Nic podobnego! Pierwszy dzień upewnił chłopaków w przekonaniu, że chcą więcej! Radość z drobnych sukcesów, z pierwszych samodzielnych zjazdów dodała im energii i pewności siebie na kolejne dni.
Nas rodziców przerażała tylko wizja, że juz drugiego dnia jadą na Arenę (1900 m). Okazuje się, że na samej górze czekają na dzieciaki świetne warunki do nauki, a przy okazji słonko jeszcze przyjemniej grzeje. Co ważne, w ten sposób dzieciaki uczą się krok po kroku kolejnych etapów, bez strachu przed "dużą górą" ipt.
Okazuje się, że 3 dni wystarczyły, aby chłopcy samodzielnie szusowali na nartach. Międzynarodowa grupka kursantów (dzieciaki z Niemiec, Austrii, Izreala i nasza dwójka z Polski) sprawdziła się doskonale. Nie byłoby tego sukcesu gdyby nie świetne podejście instruktora - MAX - dziękujemy! Trzydniowy kurs kończą zawody - to świetna zabawa i zarazem możliwość przedstawienia umiejętności rodzicom. Cena 3 dniowego kursu: 150-180 Euro.
Jak Wy (rodzice) możecie pomóc dzieciakom w nauce jazdy na nartach? Najlepiej nie przeszkadzać ;-) i zapewnić im wygodne i ciepłe ubrania narciarskie. Nasi chłopcy zostali doposażeni przez markę Dare2B - dziękujemy! Szybko doceniliśmy te zestawy - są lekkie, a jednocześnie zapewniające bardzo ciepłą izolację. To ważne, bo poranki potrafiły być bardzo mroźne. Zabezpieczenie przed śniegiem i wiatrem chroniło młodych narciarzy w każdych warunkach. Do dziś w specjalnej kieszonce kurtki noszą Ski-Pass z Zillertal Areny.
A może na sanki?
W Tyrolu działa aż 750 km tras saneczkowych. Nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności skorzystania z takiej atrakcji, szczególnie, że po 3 dniowym kursie narciarskim dzieciaki weszły na level MASTER, podczas gdy my rodzice pozostaliśmy na etapie oślej górki (następnym razem z pewnością też skorzystamy z projesjonalnego kursu). Na naszą saneczkową przygodę wybraliśmy tor na wzgórzu Hainzenberg w Gerlosstein.
U podnóża wypożyczycie sanki w różnych wariantach: od sportowych po rodzinne. Na szczyt dostaniecie się kolejką. Dodatkową atrakcją jest Snow Tubbing - świetnie przygotowan tor dostępny jest na szczycie bezpłatnie. Dalej czeka nas Was 7 km przyjemnego zjazdu. Co by nie mówić - radość z jazdy jest niesamowita. Widoki w połączeniu z prędkością na długo zostaną w naszej pamięci.
Alpy - dobry wybór na pierwszą przygodę z nartami?
Na początku mieliśmy obawy - my, "narciarskie żółtodzioby" i od razu Alpy? Tu nie ma lepszych i gorszych - tutaj swobodnie, bez skrempowania nauczycie się szusować zarówno na "oślej górce" i ... To co należy podkreślić to profesjonalne przygotowanie tras i infrastruktury do nauki zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Sprzęt i kadra Was nie zawiedzie. Jeśli obawiacie się podjąć naukę w obcym języku - to naprawdę nie jest problem.
Zainteresował Was Tyrol? Przeczytajcie koniecznie:
> Alpy Austriackie - Top 10 tyrolskiej zimy > Tyrol - najlepsze rodzinne atrakcje na lato i zimę > Tyrol Austria - gdzie na narty i sanki? > Zillertal Arena Austria
Dziękujemy Tirol Werbung za pomoc w organizacji wyjazdu po więcej informacji zapraszamy na www.tyrol.pl