Niedawno uruchomiono tanie połączenia z paru polskich portów lotniczych (w tym z naszego Gdańska) do Neapolu. Nie mogliśmy nie skorzystać z takiej okazji i na długi weekend majowy wybraliśmy się do Włoch.

W okolicy Neapolu nie ma zbyt wielu typowych atrakcji dla dzieci. Jest kilka parków wodnych i to by było chyba na tyle. Za to sam Neapol i jego okolice oferują przepiękne wybrzeże z malowniczymi plażami, setki zabytków i miejsc, o których dzieci uczą się w szkole; są tu dwa wulkany, które można odwiedzić, można udać się w jeden z licznych rejsów oferowanych w każdym porcie... Neapol to przepyszna pizza - podobno najlepsza na świecie, obłędne lody (jak większość włoskich), to słońce przez większą część roku i przemili mieszkańcy uwielbiający i bambini :)   

Nam w ciągu paru dni udało się dość dobrze zwiedzić miasto - dużo spacerowaliśmy po starówce, zachwycając się wąziutkimi uliczkami z wiszącym w poprzek nich praniem, zaglądaliśmy do pięknych kościołów, zajadaliśmy się włoskimi pysznościami, gubiliśmy się raz po raz w plątaninie ulic...

Neapol - zwiedzanie z dzieckiem

Jedno popołudnie spędziliśmy w świetnym Muzeum Archeologicznym - jeśli planuje się wizytę w Pompejach i Herkulanum, to wizyta w nim jest wg mnie konieczna. Bowiem znajduje się tam większość „skarbów” wykopanych z pobliskich stanowisk archeologicznych. W muzeum zobaczycie piękne freski, niesamowicie precyzyjne mozaiki, naczynia, rzeźby i przedmioty codziennego użytku. Nawet dzieciaki ulegają czarowi antycznej sztuki ;)

Wspaniałym miejscem, w którym wszystkie dzieci będą piszczeć z emocji, jest niepozorna uliczka San Gregorio Armeno. To tutaj miejscowi rzemieślnicy wykonują przepiękne szopki bożonarodzeniowe. Jednak nie są to takie szopki, jakie znamy. To miniaturowe lub olbrzymie dzieła sztuki wykonywane ręcznie! W neapolitańskiej szopce znaleźć się może szopkowy standard, czyli święta rodzina, ale także i przedstawiciele wszelakich zawodów, gwiazdy futbolu, rozmaite zwierzęta, samochody, celebryci, piosenkarze i aktorzy. Tamtejsze szopki to zbiór wielu misternie wykonanych scenek rodzajowych. Idąc ulicą, zaglądać można do dziesiątek sklepików i warsztatów i zachwycać się tysiącami drobiazgów wykonanych do ozdabiania bożonarodzeniowego symbolu. Rewelacyjne miejsce i kompletnie unikatowe!   

Po mieście wygodnie podróżuje się metrem. A wiele ze stacji linii 1 należy do tzw. metro dell'arte - to publiczne galerie sztuki - powstały jako artystyczny projekt wielu twórców z całego świata. Każda jest inna, każda zadziwiająca. Polecamy zobaczenie chociaż kilku z nich. Naprawdę warto!

Byliśmy też w Neapolu Podziemnym (trasa Napoli Sotterranea) - w gigantycznych tunelach wykutych w tufie wulkanicznym pod miastem. Powstawały one przez wieki na skutek wydobywania skały na budowę miasta, służyły jako zbiorniki wody, śmietniska, cmentarze, miejsca ewakuacji mieszkańców przed nalotami podczas II WŚ... Teraz natomiast można je zwiedzać. Trasa jaką wybraliśmy (jest ich parę) prowadziła przez olbrzymie podziemne sale, jeden z jej fragmentów pokonywaliśmy przy świetle świeczek, widzieliśmy podziemne studnie, zbiorniki wody, plantację bazylii. Naprawdę fajna przygoda, wszyscy byliśmy zachwyceni!

Neapol leży w przepięknej zatoce, której panoramę można podziwiać z paru punktów widokowych w mieście. My również wybraliśmy się do jednego z nich - Castel Sant'Elmo. To olbrzymia twierdza z XIII wieku. Widok stamtąd zapierał dech w piersiach - a górujący nad okolicą Wezuwiusz dostojnie przeglądał się w morzu...     

Poza Neapolem zwiedziliśmy Pompeje, Herkulanum i Oplontis -  można kupić jeden bilet na 5 różnych stref archeologicznych ważny przez 72 godziny. To niesamowite miejsca, w których na skutek wybuchu wulkanu czas stanął w miejscu. Zobaczyć można w nich dobrze zachowane budynki, świątynie, pomiędzy którymi biegną drogi i chodniki, na ścianach pałaców widoczne są piękne malowidła, na posadzkach mozaiki. Są też pozostałości ówczesnych wodociągów, antyczne bary szybkiej obsługi, teatry, fora, termy, itd. To wszystko robi gigantyczne wrażenie...

Mieliśmy w planie rejs na przepiękną wysepkę Capri oraz wdrapanie się na Wezuwiusza, ale kapryśna wiosenna pogoda pokrzyżowała nam szyki. Za to, w zastępstwie za Wezuwiusza, pojechaliśmy do innego, mniej znanego wulkanu - Solfatara w Pozzuoli (miejscowość granicząca z Neapolem). Solfatara to jeden ze stożków wulkanicznych czynnego superwulkanu Campi Flegrei. Wejście na jego teren jest płatne. Pierwsze, co robi wrażenie, to zapach - okropny smród siarkowodoru. Potem rzucają się w oczy liczne dymiące szczeliny w ziemi. Chodząc pomiędzy nimi, czuje się żar bijący z podłoża. Bardzo niezwykłe miejsce. Myślę, że ciekawsze pod względem aktywności wulkanicznej od Wezuwiusza, który nie dymi i śpi od wielu lat.

Z Neapolu blisko też do oszałamiająco pięknego Wybrzeża Amalfitańskiego, na którym spędziliśmy dwa dni. Korzystaliśmy z wiosennego słońca, pływaliśmy statkami od miasteczka do miasteczka, zajadaliśmy się pysznymi cytrusami, podziwialiśmy widoki, napawaliśmy się bliskością morza i spacerowaliśmy po plażach. Jest jednak jeden minus tego miejsca - fatalne drogi i gigantyczne korki każdego dnia. Toteż jeśli będziecie chcieli zobaczyć ten cudny zakątek Włoch, to polecamy wybrać się do niego statkiem z Neapolu lub Sorrento i nie korzystać z transportu drogowego, bo zepsuje wam to cały wypad.

Neapol ma fantastyczną włoską atmosferę - wąskie uliczki biegnące to w górę, to w dół, pranie wiszące na linkach i powiewające nad głowami przechodniów, mnóstwo barów i restauracji, skąd dobiegają apetyczne aromaty, fantastyczne zabytki na każdym kroku, wszędobylskie piaggio przepychające się pomiędzy turystami, głośni Włosi żywiołowo gestykulujący rękoma i zawsze gotowi do pomocy zagubionym przyjezdnym... Okolice Neapolu to z kolei piękne wybrzeże i plaże, wulkany, niesamowite zabytki i wykopaliska archeologiczne, cudowne wyspy, niezliczona ilość rejsów statkami, małe miasteczka z wielką historią... To dobre miejsce na wypoczynek dla każdego, zapewniam was!

Autorzy:
www.tedyiowedy.pl - Patrycja, Adam i Amelka (7 lat) to pasjonaci podróży. Mieszkają na Wybrzeżu i często zaglądają w ciekawe zakątki regionu. Pokazują Amelce piękno Polski, kochają zwiedzać Europę, systematycznie oswajają się ze światem. Uwielbiają poznawać nowe miejsca, smaki, zapachy i kolory. Wszyscy troje uwielbiają fotografować i utrwalać piękne momenty z naszego życia, co możecie podziwiać na ich blogu.

Tekst powstał w ramach współpracy "Blogerzy z Dzieckowpodrozy.pl"