Po narodzinach naszego drugiego dziecka postanowiliśmy spędzić trochę czasu tylko we czwórkę. Stąd narodził się pomysł na rodzinne 4 tygodniowe wakacje razem z naszymi dziećmi Brunem i Igą. Początkowo planowaliśmy pojechać do Australii ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na Nową Zelandię i nie żałujemy.
Bardzo popularnym sposobem zwiedzania Nowej Zelandii jest wynajęcie kampera lub vana, który umożliwia spanie w nim kilku osób. Można również podróżować z namiotem i korzystać ze świetnie rozwiniętej infrastruktury przeznaczonej dla turystów. Należy jednak pamiętać, że ruch samochodowy jest lewostronny. Życie ułatwi wypożyczenie samochodu z automatyczną skrzynią biegów. Ruch nie jest bardzo natężony i jazda nie sprawiała nam żadnych problemów.
My zdecydowaliśmy się na wcześniejsze ustalenie trasy podróży, wynajęcie samochodu i rezerwację moteli z wyprzedzeniem. Zazwyczaj w cenie motelu nie jest wliczone śniadanie ale w pokojach znajduje się w pełni wyposażona kuchnia co pozwala na przygotowanie posiłków. Miejsca, w których spaliśmy to tak naprawdę były domki, zazwyczaj dwupokojowe z kuchnią i łazienką. Na terenie zazwyczaj znajdował się grill, pralnia oraz plac zabaw dla dzieci.
Wszystkie noclegi zaplanowaliśmy tak, aby pomiędzy miastami było ok 3 godziny jazdy samochodem. Plan był taki, że będziemy się przemieszczać w czasie drzemki naszej córki, która nie przepada za jazdą samochodem. Tyle teoria, bo w praktyce często nasz syn po 10 minutach jazdy koniecznie musiał do toalety i wraz z wyłączeniem silnika samochodu nasza córka kończyła drzemkę. W trakcie pobytu zaplanowaliśmy dwa loty wewnętrzne z Auckland do Queenstown oraz z Nelson do Auckland co pozwoliło nam zaoszczędzić sporo czasu. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od wyspy południowej, która jest chłodniejsza i zakończyliśmy opalając się na plażach na północy wyspy północnej.
Nowa Zelandia - Nasza trasa zwiedzania:
- Auckland (Wyspa Północna)
- lot do Queenstown (Wyspa Południowa)
- Te Anau (Fiordland)
- Wanaka
- Franz Jozef Glacier
- Punakaiki
- Nelson
- lot do Auckland
- Taupo
- Rotorua
- Hahei
- Paihia
- Aucland
Polecieliśmy do Nowej Zelandii na początku lutego 2017 roku. Nasz syn Bruno miał 4 lata a córka Iga 8 miesięcy. Przed wylotem nie ma konieczności uzyskania wizy jeżeli nasz pobyt nie jest dłuższy niż 3 miesiące.
W trakcie podróży do Auckland mieliśmy 24 godzinną przesiadkę w Pekinie. Obecnie możliwe jest uzyskanie na lotnisku 72 godzinnej bezpłatnej wizy turystycznej, która ma zachęcić turystów do spędzenia w Chinach kilku dni. Z uwagi na długą przerwę w podróży linie lotnicze zapewniły nam bezpłatny hotel w pobliżu lotniska. Pozwoliło nam to na odpoczynek po pierwszym ponad 8 godzinnym locie. Gdy wylądowaliśmy w Pekinie była godzina 22 czasu polskiego, więc dla nas i dla dzieci najwyższy czas na sen. Po drzemce mieliśmy kilka godzin aby wyruszyć na miasto i zobaczyć plac Tiananmen. Planowaliśmy zobaczyć również Zakazane Miasto, ale długa kolejka oczekujących oraz pogoda spowodowała, że odwiedziliśmy pobliski park a później zmarznięci wybraliśmy się na kolację.
Taką samą przerwę mieliśmy w drodze powrotnej do Polski. Tak jak poprzednio hotel zapewniały nam linie lotnicze. Będąc w Nowej Zelandii udało nam się przez Internet umówić z kierowcą który zabrał nas na wycieczkę, w trakcie której zobaczyliśmy Wielki Mur Chiński oraz Letni Pałac. Warto zapamiętać, że w Chinach nie działa facebook ani google więc radzę korzystać z innej poczty niż gmail lub facebook. Warto również jadąc zwiedzać miasto wziąć wizytówkę hotelu na której jest adres w języku chińskim ponieważ Chińczycy słabo mówią po angielsku i czasami ciężko było się dogadać gdzie chcemy jechać.
Nowa Zelandia to kraj pełen atrakcji. Piękne góry, plaże, lasy deszczowe. Największe atrakcje turystyczne są bardzo dobrze oznakowane i trudno je przeoczyć. Nam nie udało się zobaczyć wszystkich, dlatego mam nadzieję, że jeszcze tam wrócimy.
W miejscach, w których byliśmy w szczególności polecamy zobaczyć:
- Auckland - Warto wybrać się z dziećmi do ZOO, przejść ulicą Queen street do portu Queens Wharf, wybrać się promem na jedną z okolicznych wysp, pospacerować po Albert Park, odwiedzić Toi o Tamaki Auckland Art Gallery. Można również zobaczyć Auckland z góry wjeżdżając na wieżę telewizyjną Sky Tower, my jednak nie skorzystaliśmy z tej atrakcji.
- Queenstown - Polecam spacer wzdłuż jeziora Wakatipu, odwiedziny w ogrodzie botanicznym Queenstown Garden, zjedzenie legendarnego hamburgera w Fergburger. Queenstown przypomina klimatem miasteczko Como lub Garda. Atrakcją z której nie skorzystaliśmy jest wjazd kolejką Skyline żeby podziwiać z góry widok na jezioro.
- Te Anau - Małe miasteczko położone nad jeziorem o tej samej nazwie stanowiło dla nas bazę wypadową nad Zatokę Milforda. Dla osób podróżujących samochodem jest to ostania możliwość w drodze do oddalonej o ok 120 km Zatoki Milforda na znalezienie noclegu lub zakupy w supermarkecie. W Zatoce Milforda jest wiele firm, które organizują rejsy po fiordach i nie trzeba kupować biletów z wyprzedzeniem. Podczas rejsu można podziwiać potężne fiordy, wodospady i piękne uchatki. Widoki zapierają dech w piersiach. W drodze do lub z Zatoki Milforda warto zatrzymać się przy Mirror Lakes.
- Wanaka - Miasteczko położone nad pięknym jeziorem Wanaka nad którym góruje Aspiring. Polecam w szczególności drogę nr 6 z Wanaka nad jezioro Hawea, która dalej prowadzi do Haast. Wzdłuż tej drogi co klika kilometrów są bardzo dobrze oznakowane atrakcje turystyczne takie jak wodospady lub punkty widokowe.
- Franz Jozef Glacier - Miejscowość u podnóża lodowca Franz Jozef. Droga w pobliże lodowca nie jest wymagająca, ma ok 2,5 kilometra i zajmuje ok godziny. Jako odpoczynek po wędrówce polecam kąpiel w Glacier Hot Pools, która wspaniale relaksuje ciało i duszę. Są tam cztery baseny o różnej temperaturze, więc każdy znajdzie odpowiednią dla siebie. Można również podejść pod lodowiec Fox, który znajduje się w miejscowości oddalonej o ok 25 kilometrów. My zdecydowaliśmy się tylko na lodowiec Franz Jozef.
- Punakaiki - Znajdują się tam Pancakes Rocks czyli skały naleśnikowe. Zdecydowanie warte zobaczenia. Droga nr 6 częściowo prowadzi wzdłuż oceanu i oferuje naprawdę piękne widoki. Trzeba pamiętać, że ostatnim dużym miastem przed Punakaiki jest Greymouth. Później przez 40 km nie ma dosłownie nic. Jeżeli chcemy zatankować lub zrobić zakupy, zróbmy to w Greymouth. W Punakaiki jest tylko pizzeria, w której można również kupić mleko i mrożony chleb tostowy. Nam nie udało się kupić tam chleba i musieliśmy się zadowolić samym mlekiem i płatkami czekoladowymi, które kupiliśmy kilka dni wcześniej dla syna.
- Nelson - Przyjemne miasteczko nad morzem. Właściciel hotelu, w którym się zatrzymaliśmy nie potrafił nam wskazać innych atrakcji niż plaża. Nelson położone jest w pobliżu Parku Narodowego Abel Tasman. Z miejscowości Kaiteriteri oddalonej o ok 60 km od Nelson wypływają statki, które zabierają turystów na najpiękniejsze plaże parku narodowego. Do wielu z nich można dotrzeć wyłącznie łodzią. Można wysiąść na wybranej plaży i wrócić następną łodzią lub przejść się na inną z plaż i stamtąd wrócić łodzią do Kaiteriteri. Wszystko zależy od tego czy mamy ochotę na lenistwo czy aktywność. Na plażach zazwyczaj nie ma barów ani sklepów więc trzeba wcześniej zaopatrzyć się w jedzenie i picie.
- Taupo - Miasto położone w pobliżu Parku Narodowego Tongariro. Główną atrakcją tego parku jest oczywiście góra Ngauruhoe, która bardziej znana jest jako Góra Przeznaczenia z Władcy Pierścieni. Kolejką można wjechać na górę Ruapehu z której są piękne widoki na okoliczne góry. Dla chętnych w okolicy jest wiele szlaków między innymi Tongariro Crossing z pięknymi kraterowymi jeziorami.W okolica Taupo to obszar czynnej aktywności wulkanicznej na terenie którego znajduje się kilka parków, w których możemy zobaczyć z bliska geotermalne atrakcje. My zdecydowaliśmy się na Orakei Korako. Miałam nadzieję, że odwiedzimy jeszcze jedno tego typu miejsce np. Te Puia w miejscowości Rotorua ale mój zapał nie udzielił się reszcie uczestników i poprzestaliśmy tylko na tym jednym. W Taupo polecam zobaczyć jeszcze wodospady Huka.
- Rotorua - Odwiedziliśmy fantastyczny las sekwoi Redwood Forest. Dodatkową atrakcją jest spacer pomiędzy drzewami po ścieżce umieszczonej kilka metrów nad ziemią. W okolicy Rotorua oprócz obszarów geotermalnych jest kilka jezior nad którymi można odpocząć i wykąpać się. Znajduje się tam jeszcze kilka parków z atrakcjami geotermalnymi np. Te Puia. Popularne są również występy przedstawiające tradycyjne maoryskie tańce Haka, na które bilety trzeba rezerwować z kilkudniowym wyprzedzeniem.
- Hahei - Położone na półwyspie Coromandel, który oferuje piękne plaże. Najbardziej znane z nich to Caterdal Cove oraz Hot Water Beach. Na Catedral Cove wybraliśmy się późnym popołudniem, kiedy na plaży było dosłownie kilka osób. Miejsce jest piękne i warte zobaczenia. Minusem jest bardzo mały parking przy zejściu na drogę prowadzącą do Caterdal Cove. Sama droga na plaże zajmuje ok 45 minut. Można ją rozpocząć przy plaży w Hahei ale to dodatkowe 20-30 minut marszu.Wizyta na Hot Water Beach zwane przez naszego syna ciepłymi dołkami była wyjątkowym doświadczeniem. Przed wejściem na plażę polecam wypożyczyć łopatę, która pozwoli na wykopanie własnego grajdołka do którego naleci ciepła woda, znajdująca się pod ziemią. Kiedy nasz grajdołek napełni się ciepłą wodą nie pozostaje nam nic innego jak taplanie się w ciepełku. A jak zrobi się nam za gorąco możemy wprost z ciepłego dołka wskoczyć do chłodnego oceanu.
- Paihia - Ostatnie kilka dni spędziliśmy w miejscowości Paihia w zatoce Bay of Islands. Warto wybrać w rejs po zatoce aby zobaczyć to z czego słynie ta zatoka czyli piękne wysepki. My spędziliśmy dzień na wyspie Urapukapuka, która jest wspaniałym miejscem na wędrówki i wypoczynek. Polecam również odwiedzić miejscowość Russel po drugiej stronie zatoki oraz zobaczenie toalet w miejscowości Kawakawa dzieło architekta Friedensreicha Hundertwassera.
Z Bay of Islands można wybrać na oddalony o ponad 200 km Przylądek Reinga ale dla nas było to zdecydowanie za daleko. Poza tym trzeba coś zostawić na następny raz :)
Podobała Ci się ta relacja z podróży do Nowej Zelandii? Sprawdź inne >>relacje z podróży z dziećmi<<