Łatwiej być dobrym, czy złym? Pan Wilk wkrótce się o tym przekona w najnowszej animacji studia Dreamworks. Oparty na popularnej serii książek Aarona Blabeya film zadebiutuje na DVD i Bluray™ już 28 września.
Sprawdź promocję na płytę >>tutaj<<
Nigdy dotąd nie było piątki takich przyjaciół jak oni. Pan Wilk (błyskotliwy kieszonkowiec), Pan Wąż (wytrawny włamywacz), Pan Pirania (mięśniak o wybuchowym charakterze), Pan Rekin (mistrz kamuflażu) oraz Miss Tarantula (hakerka o ciętym języku) to najbardziej przebiegli przestępcy w historii, ale nawet oni w końcu zostają schwytani. Aby uchronić siebie i swoich przyjaciół od więzienia, Pan Wilk zawiera umowę i tak rozpoczyna się historia największego oszustwa w historii szajki – odegrania roli wzorowych obywateli. Jednak kiedy gang usiłuje przekonać świat o swojej nadzwyczajnej przemianie, Pan Wilk zaczyna przeczuwać, że bycie dobrym naprawdę może dać mu to, za czym potajemnie przez cały czas tęsknił: akceptację. Kiedy więc miastu zagraża nowy złoczyńca, czy Pan Wilk zdoła przekonać swoich przyjaciół by naprawdę stali się tymi dobrymi?
„Bad Guys” to adaptacja popularnej serii książek autorstwa australijskiego pisarza Aarona Blableya. Po sukcesie w swoim kraju, Blabley zaprezentował je odbiorcom w Stanach Zjednoczonych. Przedstawiciele Dreamworks spotkali się z nim i przekonali go, że ich studio jest najlepszym miejscem do przeniesienia na wielki ekran tych popularnych książek. Opracowaniem scenariusza zajął się Etan Cohen, znany już z takich filmów jak „Idiokracja”, „Jaja w tropikach”, czy „Madagaskar 2”. Producent filmu, Damon Ross wspomina: obaj z Aaronem myśleliśmy o Etanie od samego początku – tłumaczy. Miał doświadczenie w animacji, ale jednocześnie napisał też scenariusze do kultowych filmów komediowych. Mieliśmy przeczucie, że będzie odpowiadał mu charakter tych postaci i w dobry sposób da radę przenieś to wszystko do innego medium.
Scenariusz przygotowany przez Cohena stał się idealną realizacją tych zamiarów, a przy tym nie stanowił dosłownej adaptacji pierwszej części serii książek – historia w luźny sposób splata ze sobą elementy z pierwszy czterech odcinków. Wyreżyserowania tego filmu podjął się Pierre Perifel, dla którego sama idea filmu okazała się bardzo stymulująca. Dla reżysera nawet najkrótsze chwile w życiu mogą być wielką inspiracją. Dzień, w którym ujrzałem okładkę „Pana Wilka i spółki” był jednym z nich – przyznaje Perifel. Wilk, rekin, wąż i pirania w czarnych garniturach na pomarańczowym tle. Była klarowność, genialna prostota, która jednocześnie zawierała w sobie wielką ideę – niesamowicie atrakcyjną i niesamowicie zabawną zarazem. Etan Cohen zdołał uchwycić postacie i ton książek w tak zachwycający sposób, że natychmiast stało się oczywiste, że źli przyjaciele musieli zostać gwiazdami filmowymi.
Perifel chciał zrealizować ten film w sposób, który przeczyłby oczekiwaniom. Świat Pana Wilka i jego ekipy domagał się zmiany tego, co zwykle pokazywały klasyczne filmy animowane – mówi Perifel. Od razu widziałem w nim obrazy Stevena Soderbergha, Guya Ritchiego czy Quentina Tarantino. Widziałem maestrię akcji japońskiego anime i barwną niezwykłość francuskich powieści graficznych, z którymi dorastałem. A także ścieżki dźwiękowe z filmów o napadach na bank i przyjemny, jazzowy szyk brytyjskiego kina. To wszystko tam było i było zachwycające.
W tej mieszaninie stylów i inspiracji, reżyser i jego ekipa znaleźli metodę. Błyskotliwie napisane postacie dodają niesamowitej głębi humoru, a opowieść naszpikowana jest odniesieniami do kultowych filmów. Pełna najlepszej zabawy animacja studia Dreamworks zabiera nas w przejażdżkę i zaskoczy świeżością swojej formy.