Mieszkamy w Pieszycach- uroczo położonej miejscowości u podnóża Gór Sowich. Wjeżdżając od strony Dzierżoniowa mamy wrażenie jakby wyłaniało się to miasteczko z Gór. Kiedy przyjeżdżają do nas goście z Pomorza lub z zagranicy, nie mogą się nadziwić położenia miasteczka. Okolice Pieszyc mają do zaoferowania tak dużo, że nigdy nie starcza nam czasu, aby pokazać naszym znajomym wszystko, co byśmy chcieli. Inaczej oczywiście podróżuje się z osobami dorosłymi, a inaczej z maluchami. Nasza czteroosobowa rodzina - ja z mężem i nasze najukochańsze szkraby, Lidia i Kuba - wykorzystując scenerię i miejsce, w którym żyjemy bardzo często podróżujemy właśnie po okolicach Pieszyc.

Pieszyce

Same Pieszyce oferują dużo do zobaczenia nawet dla małych dzieci. W Pieszycach jest pałac, którego historia mogłaby być inspiracją dla reżyserów. Kiedy wprowadziliśmy się do Pieszyc stała w tym miejscu ruina, po której wszyscy biegali mimo, iż nie było wolno. Groził ten obiekt zawaleniem, co nie przestraszyło miejskich obszczymurków. Ponoć parę lat wcześniej ludzie grabili pozostałości z pałacu. W niejednym pieszyckim domu pewnie można znaleźć łyżeczkę czy obrus z dawnych czasów pieszyckiego pałacu. Pewnego dnia w Pieszycach zaczęło huczeć od plotek, że pałac wykupił bardzo bogaty człowiek i zaczął go odrestaurowywać w tempie błyskawicznym. Nikt na początku nie wiedział, kim jest ów pan. Nikt go nawet nie widział. Początkowo historia nieznajomego owiana była tajemnicą. Wiadomo było, że człowiek dorobił się ogromnych pieniędzy w Stanach Zjednoczonych. Pałac piękniał z dnia na dzień. Teraz jest nie do poznania. Wygląda przepięknie. W międzyczasie tajemniczy właściciel pokazał się mieszkańcom Pieszyc. Mieliśmy okazję poznać również jego żonę, która po niedługim czasie niestety umarła. Pan Hajduk znalazł sobie nową żonę, dużo młodszą i zamieszkują teraz razem pałac w Pieszycach.

Jest parę dni w roku, kiedy Pieszyce odwiedza tysiące turystów - chętnych do zobaczenia wnętrz komnat. W lokalnych mediach jest wówczas informacja o możliwości zobaczenia pałacu zupełnie za darmo. Dwa lata temu, dzięki uprzejmości nieżyjącej już właścicielki pałacu mogliśmy wystawić przedstawienie dla dzieci pt. „Kopciuszek”. Rodzice zamienili się w aktorów, a piękno komnat sprawiło, że dzieci przeniosły się w prawdziwy świat bajki. Mnie przypadła rola księżniczki. Warto dowiedzieć się, w jakie dni udostępniony jest pałac zwiedzającym. Warto go zobaczyć również z małymi dziećmi. Szczególnie małe dziewczynki czują się w tym miejscu jak księżniczki.

Lasocin

Niedaleko Pieszyc jest nasze częste miejsce wypadowe. W Lasocinie znajdziemy miejsce agroturystyczne, w którym zapewniają miejsca noclegowe jak również można spędzić tam bardzo ciekawy dzień, szczególnie z małymi dziećmi. Jest tutaj mnóstwo zwierząt. Dzieci jak i dorośli mogą zobaczyć na przykład czarne łabędzie, lamy, kurki.

Po podwórku wśród osób jedzących pstrąga chodzi sobie osiołek i głośno beczy. Za 3zł dzieciaki mogą przejechać się na ośle wokół małego stawu. Tutaj też sami możemy złowić sobie rybkę, którą na miejscu nam usmażą. Poza tym jest mnóstwo zabawek dla dzieci. Miejsce można nazwać miejscem bardzo przyjaznym dzieciom i kiedy nadchodzą słoneczne dni, całe rodziny spędzają tam chętnie sobotę czy niedzielę.

Rościszów

Jadąc kawałek dalej po prawej stronie zajedziemy do Sowiego Gniazda, do przesympatycznego pana Boczkowskiego. Pan Boczkowski robi kotlety schabowe jak nikt inny. Oprócz tego, że są smaczne, to jeszcze ich wielkość jest przerażająca. Dzieci mogą pobawić się na mini placu zabaw lub poobserwować żółwie pływające w stawie, a dorośli mogą zjeść pyszny domowy obiad. Pan Boczkowski organizuje również noclegi.

Bielawa

Około dwóch kilometrów od Pieszyc znajduje się Bielawa. Z małymi dziećmi mogę polecić dużą salę zabaw „Dzieciolandię” Dwupoziomowa sala sprawi, że dzieci się wyhasają do woli, a my w tym czasie możemy zjeść coś lub napić się kawy w restauracji należącej do Dzieciolandii. W Bielawie mamy również Aquarius – basen ze zjeżdżalnią, brodzikiem, jacuzzi – nasze dzieci uwielbiają tutaj przyjeżdżać. Pierwsza jak i druga atrakcja warta jest odwiedzenia w dni pochmurne lub deszczowe. Kiedy jest ciepło warto wybrać się z dziećmi na górę krasnoludków. Góra owiana jest legendą, że niegdyś żyły tam krasnoludki. Warto sprawdzić z dziećmi, czy nadal tam są. Można także wybrać się nad zalew bielawski – miejsce, gdzie rokrocznie odbywały się reggae festiwale. W tym okresie nie radziłabym tam się pokazywać z małymi dziećmi. Na ogół jednak jest tam oaza spokoju. Świetne miejsce na weekendowy odpoczynek. Dzieciaki mają ogromny plac zabaw z drewnianym statkiem i innymi atrakcjami. Cały plac zabaw jest w piachu, mamy wrażenie, jakbyśmy na chwilę przenieśli się na plażę. Obok długą promenadą wchodzimy na małą wysepkę na jeziorze. Latem można opalać się na specjalnej plaży, można wypożyczyć rowerek wodny. Dookoła jest bardzo dużo miejsca do np. nauki jazdy na rowerze.

Góry i Wielka Sowa

Bardzo często jeździmy z dziećmi w góry. O każdej porze roku jest przepięknie. Latem zachwycają promykami słońca przenikającymi przez liście drzew. Jesienią paletą barw, zimą jest sceneria jak z bajki, a wiosną wszystko przepięknie budzi się do życia.

Dlatego przyjeżdżamy na Przełęcz Walimską czy Jugowską bardzo często. Aby nacieszyć oko, powdychać świeżym powietrzem i pokazać dzieciom piękno natury. Lubimy odwiedzać Zygmuntówkę. Z parkingu na Przełęczy Jugowskiej spacer do małej knajpki nie jest w ogóle wyczerpujący, nawet dla małej trzyletniej dziewczynki, a widoki – nieopisane.

Spacer na Wielką Sowę wymaga nieco większego przemyślenia i przygotowania się na to, że niektóre odcinki są troszkę strome dla dzieci. Ale wszystko zależy oczywiście od tego , jaki wybierzemy szlak. Góry Sowie kryją w sobie wiele tajemnic. Z nieco większymi dziećmi można pojechać do sztolni walimskich, do Zagórza, do Osówki lub w drugą stronę wybrać się na Ślęże. Nasze okolice proponują tak wiele, że nikt tutaj nie powinien się z dziećmi nudzić.