ZIELONY STYCZEŃ, czyli mama, tata, syn (9), córka starsza (7) i córka młodsza (4) na tropie żubra.
Pewnego zimowego wieczoru, zupełnie przypadkiem, zwrócił naszą uwagę post o przewrotnej nazwie „Zielony Styczeń”, opublikowany na Facebooku przez Stowarzyszenie Tropinka wraz z Koalicją Mieszkańców Puszczy. Nie zastanawiając się długo postanowiliśmy skorzystać z okazji i wyruszyć do Białowieży, by wziąć udział w całej gamie ciekawych i inspirujących wydarzeń, warsztatów oraz spacerów w ramach akcji „Zielony Styczeń w Puszczy Białowieskiej”.
Większość z nich odbywała się w kinie Żubr lub jego najbliższej okolicy, a więc z naszej kwatery przy ul. Zastawa 58 (polecamy Domek Jaskółka!) wystarczyło pokonać 1,5 km przez uroczy Park Pałacowy (będący częścią Białowieskiego Parku Narodowego), by znaleźć się w centrum wydarzeń tego niewielkiego miasteczka.
Szczęściem, mimo braku zimy w centrum Polski, tu zalegał śnieg i młodsza córka pokonywała wspomnianą odległość na sankach. Natomiast syn i córka starsza zasmakowali przygody przemieszczania się na nartach biegowych (do wypożyczenia w Bike Cafe przy ul. Kolejowej 13).
Białowieża zauroczyła nas już na trasie wjazdowej, gdy drzewa uginając się pod naporem świeżego śniegu utworzyły dla nas swoisty tunel jakby do zaczarowanej krainy. Można więc powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Nocleg w domku z kominkiem i poddaszem dodawał jeszcze więcej uroku, a dostęp do aneksu kuchennego i dwóch łazienek zapewniał dobrą funkcjonalność.
„Zielony Styczeń” zapewnił nam udział w magicznych wydarzeniach:
– w
kinie Żubr (ul. Sportowa 1) były to projekcje Sagi Prastarej Puszczy – odcinki „Opowieść o żuku” oraz „Opowieść o sóweczce”, które są do odtworzenia w internecie; A tuż obok kina zwróciła naszą uwagę przepiękna cerkiew pw. św. Mikołaja;
-w salach BOK-u (
Białowieski Ośrodek Kultury w budynku kina Żubr) były to warsztaty „Wilk w kulturze” na podstawie książeczki „Wilczek Milczek” oraz „Sowy w kulturze” na podstawie książeczki „Bubuś Puchaczek” – wynieśliśmy z nich nie tylko nową wiedzę, ale i twórczość własną (pierwsza styczność dzieci z igłą i nitką, nie licząc prób nawlekania, która zaowocowała pięknymi wilczkami-zakładkami i sówkami-maskotkami.
–
w budynku PAN-u (w bliskim sąsiedztwie kina Żubr) była to prezentacja archeologiczna dla dzieci „Co archeolog robi w Puszczy”;
-w
Stacji Białowieża Pałac (przepięknie zrekonstruowana, nieczynna obecnie końcowa stacja kolejowa pamiętająca czasy cara), gdzie urządzono Park Wiedzy i Zabawy oraz ogród z Białowieską Aleją Gwiazd zostaliśmy zaproszeni do tematycznej gry terenowej, do zabawy na przyrodniczym placu zabaw, a gdyby nie pora roku, to skorzystalibyśmy z pewnością z zaproszenia na herbatkę, którą można popijać pod wiatą lub siedząc wygodnie na leżaku w otoczeniu pięknego ogrodu angielskiego;
-odbyliśmy spacer z historią w tle „Aleją Dębów Królewskich” prowadzony przez Tomasza Samojlika (on wraz z Adamem Wajrakiem to autorzy świetnych książek dla dzieci o Puszczy i nie tylko o niej);
A po drodze przystanęliśmy w dolinie Narewki i wspięliśmy się na wieżę widokową (jest to droga wyjazdowa z Białowieży w kierunku wsi Narewka);
– wyruszyliśmy z przewodnikiem na wyprawę do
Rezerwatu Ścisłego Białowieskiego Parku Narodowego;
– odwiedziliśmy żubry (ale również dziki, łosie, a nawet młodego wilczka) w
Rezerwacie Pokazowym Żubrów;
– zajrzeliśmy do Skansenu Architektury Drewnianej Ludności Ruskiej Podlasiaznajdującego się kilka kroków od naszego domku (turystom udostępniany tylko w sezonie, ale furtka wejściowa stoi otworem i jest możliwość spaceru po terenie Skansenu). A w jego bliskim sąsiedztwie rozpoczyna się ścieżka przyrodnicza „Żebra Żubra”;
– braliśmy udział w ciekawych warsztatach (np. bawiliśmy się w wykrywanie wit. C) w Dworku Gubernatora Grodzieńskiego (usytuowany w Parku Pałacowym). Choć wygląda jak wyjęty z rosyjskiej bajki, istnieje naprawdę, i to od 1845 roku!
Zabawy ruchowe na zewnątrz budynku udaremnił niestety padający coraz mocniej deszcz. Nie żal nam było zbytnio roztopionego śniegu, gdyż był to dzień naszego pożegnania z Białowieżą, a do tej pory korzystaliśmy ochoczo z uroków zimowego krajobrazu.
Akcja o podobnym charakterze i zakresie organizowana jest również w miesiącu kwietniu – wtedy narty warto zamienić na rowery, by podążać odcinkiem szlaku Green Velo przebiegającym przez ten fragment Podlasia. Wówczas wiele się dzieje nie tylko w Białowieży, ale również w Narewce i Hajnówce. Warto śledzić stronę FB organizatorów. To przepiękny i wciąż częściowo dziki zakątek Polski gwarantujący wyjątkowo bliski kontakt z przyrodą, jak również z mieszkańcami pełnymi pomysłów i inicjatyw. Z utęsknieniem wyczekujemy kolejnego spotkania z Puszczą!
PS. Dojechać można samochodem lub pociągiem do Hajnówki, a dalej już tylko na czterech lub dwóch kołach do samej Białowieży drogą o bardzo dobrej nawierzchni – przejezdną nawet przy złych warunkach atmosferycznych, jakie nas spotkały. Zjeść można np. w Babushka Bistro Białowieża przy ul. Kolejowej 1 lub zdać się na własny talent kulinarny. Spać można np. w Domku Jaskółka z poddaszem (2 pokoje plus łazienka) oraz aneksem kuchennym, łazienką i salonem z kominkiem na dole. Jest miejsce na samochód, na ognisko oraz grilla. Właściciele mieszkają po drugiej stronie ulicy i służą pomocą przy rozpalaniu kominka.
Zgłoszenie nadesłała: Danuta Gawałkiewicz