Jeśli macie ochotę na intensywny rodzinny weekend i możecie go sobie przedłużyć o jeden dzień, wybierzcie się do… Szwecji. Wbrew pozorom nie będzie ani męcząco, ani drogo. Zdradzę Wam sekret, jak taki wyjazd zorganizować. Trochę na przekór, nie zaproponuję Wam Karlskrony (która jest głównym celem krótkich wyjazdów do Szwecji), lecz zabiorę Was dalej. Zobaczycie niezwykłe ptasie rezerwaty przyrody, średniowieczne miasteczko, w którym czas się zatrzymał i… przejedziecie po 6-kilometrowym moście. Zamieszkamy na wyspie i poszukamy śladów Wikingów. Gotowi?
PODRÓŻ
Najwygodniej do Szwecji dostać się promem. Tu w najlepszej sytuacji są mieszkańcy Północnej Polski – wystarczy, że dojedziecie do Gdyni. Właśnie stąd wypływają promy Stena Line, które mają w swojej ofercie bilety w fantastycznych promocjach. Wystarczy śledzić ich profil. Polecam Wam zwłaszcza ofertę „Szwecja samochodem w 3 dni”. Wypływacie w czwartek wieczorem, wracacie w niedzielę wieczorem (w poniedziałek rano jesteście w Gdyni). Nocny rejs ma wiele zalet – dzieci jego większą część przesypiają (co ważne na wypadek bujania i ewentualnej choroby morskiej), a kierowca samochodu następnego dnia jest wypoczęty i od rana może ruszać w drogę po Szwecji. Dzieci i tak nie omieszkały wyjść na pokład i zobaczyć jak wypływamy. Wypróbowały też oczywiście salę zabaw i wybrały się z nami na zakupy do sklepu. Potem mycie i spanie – na piętrowych łóżkach, co było nie lada atrakcją. Kajutę wybieracie sami przy rezerwacji – nasza miała 2 łóżka piętrowe, łazienkę i okno.
Ważne: do odprawy pojawiamy się najpóźniej godzinę przed wypłynięciem. Zabieramy dowód (także dla dzieci!) i wydrukowaną rezerwację. Podczas rejsu nie zejdziecie na pokład samochodowy – nie zapomnijcie zabrać wszystkich potrzebnych rzeczy. Na promie zapłacicie w euro, złotówkach i koronach szwedzkich. Na prom warto zabrać ciepłe kurtki od wiatru i czapki – na pokładzie może wiać. Nie zapomnijcie też przełączyć telefonu w tryb samolotowy.
KARLSKRONA I MUZEUM MORSKIE
Po 12 godzinach rejsu dopłyniecie do Karlskrony. Jest w niej mnóstwo miejsc do zobaczenia, ale podczas naszej wycieczki skupimy się na jednym – Muzeum Marynarki Wojennej Marinmuseum. Znajduje się ono na wyspie Stumholmen w samym sercu Karlskrony. Jego Największą atrakcją jest udostępniona w 2014 r. Hala Okrętów Podwodnych , której centralnym punktem jest okręt HMS Neptun. Okręt podwodny, do którego można wejść to nie lada gratka dla dzieci! W muzeum czekają na Was także ekspozycje przedstawiające potęgę morską Szwecji. Są modele statków, wystawy obrazów i Hala Galionów z imponującymi drewnianymi rzeźbami. Na dzieciach wrażenie zrobił podwodny tunel, z którego okien można oglądać prawdziwe wraki z XVIII wieku (i ryby…) oraz symulator, na którym można Nawigować statkiem. Jest też mini-sala zabaw: drewniany statek.
Ale cel naszej podróży jest dalej…
Ważne: Wstęp do muzeum jest bezpłatny. Obok głównego budynku Muzeum Marynarki Wojennej znajduje się Hangar Slupów i Barkasów z XVIII wieku, w którym można obejrzeć małe łódki i łodzie. Przy nadbrzeżu znajdują się też okręty-muzea. Latem można niektóre z nich zwiedzać. W muzeum znajduje się restauracja, w której możecie zjeść obiad i sklepik z pamiątkami.
PRZYLĄDEK TORHAMN
Niespełna 20 km od Karlskrony, znajduje się Przylądek Torhamn – najbardziej na południowy-wschód wysunięty punkt Szwecji. W 1977 roku założono na nim rezerwat przyrody. Ten kraniec lądu jest bowiem pierwszym przystankiem dla wszystkich wędrownych ptaków powracających z południa. Jest to prawdziwy raj dla ornitologów! Zbudowano tu dla nich kilka wież obserwacyjnych i stację ornitologiczną. Miejsce przepiękne! Koniecznie zatrzymajcie się tu na spacer.
Ważne: Przy wejściu do rezerwatu znajduje się bezpłatny parking. Zabierzcie ze sobą coś na drugie śniadanie. Spacer zajmie Wam 2-3 godziny.
KRISTIANOPEL
Kolejnym przystankiem w naszej podróży jest miasteczko Kristianopel. Przez kilka wieków było to strategiczne duńskie miasto z twierdzą, strzegące wschodnich granic państwa duńskiego. Pod koniec XVI wieku w czasach panowania duńskiego króla Christiana IV Oldenburga, miasto zostało otoczone potężnymi murami. Ich pozostałości nadal można oglądać. W 1658 roku po zwycięstwie Szwedów nad Duńczykami, Kristianopel wraz całym regionem Blekinge znalazł się w granicach Królestwa Szwecji. W mieście, oprócz pozostałości po murach obronnych, możecie zobaczyć też kościół pw. Świętej Trójcy. Jest to jedna z większych budowli sakralnych w Blekinge. Miasteczko zachwyca czerwonymi domkami – koniecznie pospacerujcie uroczymi, wąskimi uliczkami.
Ważne: Możecie się tu zatrzymać na kempingu otoczonym średniowiecznym murem. W miasteczku są restauracje i kawiarnie oraz sklep. Zobaczcie, jak wyglądają okna w szwedzkich domach – nie ma w nich ciężkich firan i zasłon, ale lampki lub świece.
POŁUDNIOWA OLANDIA
Olandia – według legend tułów motyla, który zgubił skrzydła – to szwedzka wyspa długa na 137 km i wąska (o szerokości od 4 do 16 km), oddzielona od stałego lądu cieśniną kalmarską. Znajduje się na niej 400 wiatraków, ponad 30 kościołów, kopce mogilne z epoki brązu i żelaza, kamienie runiczne, rezerwaty przyrody, najwyższa latarnia morska w Szwecji… Chyba już wiecie, czemu chciałam Was tu zabrać. W weekend nie zdążycie zobaczyć wszystkiego – zapraszam Was, więc na południe wyspy. Jest ono niezwykłe, bo znajduje się na nim pustynia Alvaret. Jest to rozległy płaskowyż z monotonnym, jałowym krajobrazem. Co i rusz natkniecie się tu (i na całej Olandii) na tajemnicze kamienne kręgi. Jeden z ciekawszych znajduje się właśnie na południu wyspy, w miejscowości Getllinge. Ma on kształt łodzi. Możecie też poszukać kamieni z runami. Na samym południu znajduje się kolejny niezwykły rezerwat – Ottenby oraz najwyższa latarnia w Szwecji „Długi Jan”. Po drodze natkniecie się na mur Karola X. Rozciąga się on przez całą szerokość wyspy. Powstał on w 1694 roku i miał zapobiegać ucieczkom zwierzyny z terenów łowieckich. Zajrzyjcie też koniecznie do Fortu Eketorp. Jest to zrekonstruowany stary fort, którego początki sięgają 300 lat przed naszą erą. Od IV w. n.e. był otoczonym murem grodem. Na jego terenie prowadzono w latach 70-tych prace archeologiczne, na podstawie których, zrekonstruowano mur obronny i drewnianą zabudowę. W sezonie letnim na terenie fortu organizowane są różne imprezy i rekonstrukcje historyczne.
Ważne: Darmowe ulotki i mapy znajdziecie w sklepach spożywczych. Wszędzie bez problemu porozumiecie się w języku angielskim.
KIEDY JECHAĆ?
Jeśli zależy Wam na tanim wyjeździe, wybierzcie np. początek września. Po sezonie ceny są dużo niższe.
GDZIE SPAĆ?
Najtańszą opcją są kempingi. We wrześniu za miejsce na namiot i naszą 4-osobwą rodzinę płaciliśmy ok. 80 zł za noc. Kempingi są zazwyczaj przepięknie położone – nad samą wodą. Posiadają wszystkie udogodnienia – łazienki, kuchnie, pralnie, sklepiki etc. Taniego noclegu możecie też szukać przez Booking.com.
Nabraliście ochoty na weekend u naszych zamorskich sąsiadów?
Zgłoszenie nadesłała: Karolina Ponikowska
