„Lubię ferie, bo zawsze niezmiennie bawić chce mi się,
sport i zabawa radością napawa całą rodzinę i mnie,
córka na łyżwach, ja z nią niczym ninja chętnie relaksuję się,
trzeba odpocząć zanim z impetem w naukę i pracę znowu ruszy się”.
Takie motto przyświecało nam, gdy nadeszły ferie zimowe 2020, a ja razem z moją 7-letnią córką Marysią postanowiłyśmy je spędzić i świetnie się bawić w Warszawie. Wiedziałyśmy, że chcemy zorganizować coś dla ciała i dla ducha. Zatem zaczęłyśmy przeglądać co ciekawego można robić w ferie zimowe z dzieckiem w Stolicy.
Obydwie uwielbiamy jeździć na łyżwach, więc pierwszym genialnym pomysłem była wyprawa na Zimowy Narodowy przy ul. Księcia Józefa Poniatowskiego 1.
Tam oprócz 100% zimy, z czym w tym roku był poważny problem, spotkały nas przeróżne atrakcje: profesjonalna nauka jazdy na łyżwach dla dzieci codziennie w godzinach porannych, zjazdy na pontonach z górki lodowej, pyszna czekolada Wedla na rozgrzewkę, punkty gastronomiczne z atrakcjami, liczne konkursy i animacje organizowane przez współpracujące firmy takie jak np. producent obuwia Merrell, a na koniec strefa czekolady z quizami, konkursami i fotobudką. To był dla nas fantastyczny i intensywny sezon łyżwiarski.
Poszukując czegoś dla ducha trafiłyśmy na projekt „Ferie z SGH”. Marysia uwielbia programowanie i roboty, więc zapisałyśmy się i udało nam się szczęśliwe dostać na zajęcia z tworzenia robotów oraz podstaw programowania w budynku Szkoły Głównej Handlowej przy Alei Niepodległości 162. Najpierw zdobyłyśmy szeroką wiedzę na temat robotów, a następnie młodzi naukowcy tworzyli roboty według swojego projektu .
Marysia kocha zwierzęta, więc jeden z jej robotów przypomina pieska. Marysia nazwała go Haubot. Pomysł ferii dla młodych naukowców na SGH oceniam jako genialny, a prowadzący byli przemili i dzieci ich uwielbiały.
Ale nie mogło się skończyć tylko na sporcie i nauce. Dla ducha jeszcze ważna jest rozrywka. Postanowiłyśmy wyszukać najciekawsze dla nas oferty instytucji kultury. Wybrałyśmy się do teatru Palladium w samym centrum Warszawy przy ul. Złotej 9 na przedstawienie pt. „Czarodziej”. Pewnego razu, w zwykłym domu, w pokoju Julii pojawia się Czarodziej odwracając świat dziewczynki do góry nogami. Gdy ulubiony pluszowy Pajac ożywa, na scenie rozpoczyna się niezwykła przygoda. Wspaniała oprawa muzyczna, barwne kostiumy, a przede wszystkim wiele niezwykłych wrażeń sprawiają, że widz czuje się jak w prawdziwym teatrze iluzji. Połączenie sztuki cyrkowej i teatralnej w klimacie Cirque du Soleil to moc niesamowitych przeżyć nie tylko dla najmłodszych widzów. Po spektaklu Marysia zrobiła sobie zdjęcie w towarzystwie wszechstronnie uzdolnionych aktorów.
Był teatr, ale nie mogło zabraknąć także kina. Wybrałyśmy się do reklamowanego na Zimowym Narodowym Multikina na przepiękny dziewczyński film pt. „Bayala i ostatni smok”.
Czarodziejska kraina Bayala była szczęśliwym domem dla elfów i wróżek aż do czasu gdy podstępna królowa Ophira porwała i uwięziła smoki – źródło życiodajnej, magicznej mocy. Na szczęście nie wszystko było stracone. Nadzieja na ocalenie pojawiła się, gdy odnaleziono ostatnie smocze jajo. Upragniona magia mogła powrócić. Był tylko jeden warunek! Pierwszą rzeczą, jaką musi zobaczyć wyklute pisklę, są jego rodzice. Aby do tego doszło siostry
Surah, Sera i przyjaciele wyruszyli w pełną przygód i niebezpieczeństw podróż. Ich zadaniem było połączenie młodego smoka z rodzicami, zjednoczenie zwaśnionych plemion elfów i przywrócenie wiecznej magii. A wszystko to w towarzystwie sympatycznych bohaterów i w rytmie przebojowych piosenek. „Bayala i ostatni smok” rzuciła na nas swój czar w ferie zimowe w
Multikinie na
Targówku.
Polecam spędzanie ferii z dziećmi w Warszawie, gdzie dzięki bogatej ofercie imprez i wydarzeń, przy odrobinie wysiłku w poszukiwaniach, każdy znajdzie dla swojego dziecka interesujące zajęcia.
Autorką tego zgłoszenia jest pani Aleksandra Rutkowska z córką Marysią.
Czekamy na wasze dalsze zgłoszenia!