Księstwo Monako, bajecznie położone na skalistym wybrzeżu Morza Śródziemnego to drugie najmniejsze państwo świata. Słynie z tego, że jest rajem podatkowym, przez co przypada tu największa liczba milionerów na metr kwadratowy na całym świecie. Można to odczuć na każdym kroku - piękne jachty, najnowsze modele samochodów i jedno z najsławniejszych kasyn.
Jednak to, z czym nam się głównie kojarzy to państwo-miasto, to Grand Prix Monaco - coroczny wyścig Fomuły 1. Wyścig odbywa się na torze Circut de Monaco, który prowadzi ulicami miasta! Podczas zawodów uczestnicy pokonują 78 okrążeń, a trasa zaliczana jest do jednych z najniebezpieczniejszych i najbardziej wymagających tras w Formule 1. Jest wąska, pełna zakrętów i wzniesień. Niewątpliwą zaletą jest to, że to jedyny wyścig w Formule 1, który można oglądać na żywo bez kupowania biletu - wystarczy wynająć mieszkanie lub pokój w hotelu z widokiem na dzielnicę Monte Carlo. Dodamy tylko, że to „wystarczy”, to jest zwykle ogromna góra pieniędzy, gdyż ceny noclegów w czasie wyścigów są podwajane ;)
Gdy planowaliśmy wakacje na Lazurowym Wybrzeżu, wiedzieliśmy, że Monako będzie obowiązkowym punktem naszej podróży. Nie mogliśmy nie skorzystać z okazji spaceru po torze Formuły 1, więc przygotowaliśmy dla Globtroterka wyścigową grę miejską :) Gra miała za zadanie pokazać, jak dużo pracy i treningów wymaga przygotowanie kierowcy do wyścigu, jak duży sztab ludzi potrzebny jest jednemu zawodnikowi, a przede wszystkim, jak ważne jest bezpieczeństwo na drodze. Przed wyjazdem wyszukaliśmy za pomocą grafiki Google fantastyczne obrazki, pokazujące cały rajd Formuły 1 „od podszewki”. Projekty pochodzą z nieistniejącej już strony www.allianz.pl/f1, ale można się doszukać w czeluściach internetu ;)
Zobaczcie kilka z nich:
Dodatkowo wydrukowaliśmy grafiki pokazujące jak udzielać pierwszej pomocy, dlaczego podczas uprawiania niektórych sportów noszenie kasku jest obowiązkowe, czy po co zapinamy pasy w samochodzie. Spacerując po Monako, zaplanowaliśmy na naszej trasie „pit stopy” co 10 minut. Gdy tylko zadzwonił dzwonek zatrzymywaliśmy się, a Globtroterek losował jeden z obrazków o Formule 1. Po zapoznaniu się z jej treścią otrzymywał zadanie.
I tak Monako było świadkiem ćwiczeń z udzielania pierwszej pomocy i badania pulsu, czy zabawy w safety car, gdzie Globtroterek prowadził drużynę i nikt nie mógł go wyprzedzić, dopóki nie zasygnalizował, że jest to możliwe. Jednym z zadań było również sprawdzenie, dlaczego czasem trudno dogadać się dwóm osobom ;) W naszej zabawie Globtroterek był kierowcą, a tata Globtroterka jego inżynierem. Obaj stali plecami do siebie. Jeden z nich miał opisać trasę przykładowego wyścigu, a drugi ją narysować wyłącznie na podstawie tego, co usłyszy. Potem porównali oba rysunki i doszli do wniosku, że są to zupełnie różne trasy ;) To proste świetne ćwiczenie, które pokazuje, jak trudna jest sztuka komunikacji. Poza tym przećwiczyliśmy wzywanie służb ratunkowych, uczyliśmy się wiązać sznurówki, określać rodzaje chmur, zaprojektowaliśmy własny bolid, rozwiązywaliśmy zagadki logiczne i matematyczne.
Najfajniejsze w tej grze jest to, że właściwie można się w nią bawić wszędzie! Nie dość, że przemyca ogromną wiedzę o zachowaniu się na drodze, udzielaniu pierwszej pomocy, to jeszcze zapewnia Wam rodzinną zabawę i wspólne spędzanie czasu :)
A tutaj krótki filmik z ulic Monako:
Autorzy:
Tekst: Ola Dudek, zdjęcia: Tomek i Michaś Dudek - autorzy bloga www.globtroterek.blogspot.com - podróżują po Europie, którą uwielbiają fotografować i odkrywać na swój własny, niepowtarzalny sposób. To na ich blogu znajdziecie niesamowite gry miejskie, dzięki którym zwiedzicie najważniejsze atrakcje wielu eropejskich miast, a Wasze dzieci będą zachwycone.
Tekst powstał w ramach współpracy "Blogerzy z Dzieckowpodrozy.pl"