Naszym pomysłem na weekend jest dwudniowy spływ Kajakowy Małą Panwią.
Region: Krupski Młyn, Staniszcze Małe, województwo śląskie
Trasa spływu: Krupski Młyn – Młyn Bombelka – 16 km oraz Młyn Bombelka Staniszcze Małe – 23 km.
Mała Panew to przyjemna rzeka, naszym zdaniem idealna na rodzinne spływy, dla początkujących i średnio-zaawansowanych, ale i wprawiony kajakarz będzie się nią zachwycał. Pierwszy odcinek od Krupskiego Młyna przepięknie meandruje, a w dalszym biegu od Młynu Bombelka – Staniszcze, rzeka nieco zmienia dwój charakter i meandrów jest znacznie mniej.
Kajaki wypożyczyć można w Młynie Bombelka, który oferuje kilka tras spływu o rożnych poziomych trudności oraz długościach. W Młynie można również skorzystać z noclegu w pokojach bądź tez z pola namiotowego oraz miejsca na ognisko, zapewniony jest również transport kajaków oraz przewóz osób w miejsce, gdzie został samochód.
Spływ Małą Panwią już od dłuższego czasu był w naszych planach i udało się wybrać dogodny termin. Weekend zapowiadał się pogodnie – w sam raz na kajakową wyprawę. Wyruszyliśmy w kierunku Krupskiego Młyna, gdzie mieliśmy odebrać kajaki. Organizacja bardzo sprawna, kierowcy mieli odwieźć samochody pod Młyn Bombelka (miejsce, do którego mieliśmy dopłynąć), a stamtąd zostali przywiezieni do Krupskiego Młyna, skąd zaczynał się spływ i czekała reszta kajakowej załogi.
Mała Panew na tym odcinku jest bardzo przyjemna, łatwa technicznie i bogata w małe dzikie piaszczyste plaże pośród meandrującej rzeki, na których można urządzić sobie przerwę obiadową lub kąpielową. Głębokość rzeki idealna do kąpieli z dziećmi, czysta woda, sama radość.
Trasa do Młynu Bombelka czy 16 km, można ją przepłynąć w dowolnym czasie, w swoim tempie, gdyż nie jest się od nikogo uzależnionym, dopływa się w miejsce, gdzie pozostawiliśmy wcześniej auto.
Po wspaniale spędzonym dniu, podziwianiu wodnego ptactwa, cieszeniu się piękną pogodą oraz pokonaniu wielu zwalonych drzew, co było bardzo ekscytujące. Pod koniec spływ czekała nas jeszcze mała śluza w formie przepustu.
W znakomitych humorach, dotarliśmy do malowniczo położonego Młynu Bombelka. Tutaj był jeszcze czas na zabawy, w tle Młyn Bombelka.
Najpierw postanowiliśmy usmażyć kiełbaski na ognisku, gdyż po całym dniu wiosłowania wszyscy na to czekaliśmy, a następnie rozbiliśmy namiot i przygotowaliśmy wszystko do spania, a nasze dzieci szybko znalazły sobie rówieśników do wieczornych zabaw.
Rzeka jest cicha i spokojna w tym miejscu.
Zanim się jednak położyliśmy spać starsza córka Miłka czytała swoim zwyczajem, gdyż nawet na spływ kajakowy bierze ze sobą książkę.
Wspomnienia dzieci po pierwszym dniu spływu:
Miłka, 8 lat: Pamiętam, że musieliśmy pochylać głowy, żeby przepłynąć przez śluzę. I pamiętam też wysepkę, na której się bawiliśmy oraz, że wieczorem piekliśmy kiełbaski na ognisku.
Helenka, 5 lat: Jak byliśmy na spływie, to Miłce zgubiła się część buta i jej szukaliśmy. Pamiętam też, jak utknęliśmy na przeszkodzie – na pniu drzewa i jak zatrzymaliśmy się na takiej malutkiej plaży i zbieraliśmy patyczki. Pamiętam też jak była płytka woda i trudno było płynąć.
Drugi dzień spływu. Trasa: Młyn Bombelka Staniszcze Małe – 23 km.
W niedzielę wczesna pobudka i szybkie śniadanie w słońcu, składanie namiotu, pakowanie kajaków i w drogę! Czeka na nas 21 km zmiennej rzeki i jak się później okazało – 6 przenosek.
Leniwe odcinki przeplatały się z wąskimi przesmykami i wartkim nurtem, co sprawiło, że cały dzień w kajaku był bardzo przyjemny. Po drodze było również sporo zwalonych drzew, których pokonanie sprawia nam ogromną frajdę.
Oczywiście kilka ciekawych przenosek na nas czekało.
Rzeka zachwycała nas swoim pięknem oraz kolejnymi zwalonymi
Pogoda sprzyjała więc mieliśmy czas na postoje na piaszczystych plażach oraz kąpiele, a także zachwycanie się piękną okolicą rzeki.
Na końcu trasy niezapomniana przenoska – z drewnianym korytem, po którym zjeżdżał kajak i dzięki temu nie trzeba było go przenosić i dźwigać. Bardzo nam się ten system spodobał.
Płynął z nami również pasażer na gapę – przepiękna ważka.
Dziewczyny spisały się na medal.
Warto dodać, że trasę 21 km można znacznie skrócić – do 15 km i ominąć wszystkie pokonane przez nas przenoski i taki właśnie wariant wybiera 99% osób. My z racji naszej kajakowej pasji, czuliśmy niedosyt po pierwszym dniu, więc zdecydowaliśmy się na bardziej przygodowej wersji – dłuższej oraz z przenoskami.
Za nami dwa dni spędzone w kajakach, setki zwalonych drzew, mnóstwo wystających kamieni oraz wiele przygód w postaci mielizn albo osadzeniu kajaków na kamienieniu. Było mnóstwo śmiechu, radości, były również kąpiele przy piaszczystych plażach i wiele przepłyniętych kilometrów. Pogoda była idealna, słońce oraz lekki wiatr, słychać było plusk wody znad wioseł, szum skrzydeł ważek i śpiew ptaków, a nasza córka Helenka swoim zwyczajem ucięła sobie trzy drzemki w ciągu jednego dnia.
A wszystko to z naszymi córkami 8-letnią Miłką i 5-letnią Helenką. Spływ zakończyliśmy w Staniszczach Małych. Za rok płyniemy dalej!
Zgłoszenie nadesłała: Paulina Pietrzykowska-Rak